Click here to go back to World Challenge Pulpit Series multilingual page

Zapomnieliśmy jak się rumienić ze wstydu!
(We Have Forgotten How To Blush!)


Moje dokumenty + Indeks polskich kazań + Kaplica + Subscribe + Copyright


By David Wilkerson
1989
__________

Otwórzcie księgę Jeremiasza, 6 rozdział, werset 13:

"Albowiem od najmniejszego do największego wszystkich ogarnęła żądza zysku: od proroka do kapłana - wszyscy popełniają oszustwa" (Jeremiasza 6, 13 BT). "I leczą rany swojego ludu powierzchownie, mówiąc: Pokój, pokój! - choć nie ma pokoju. Czy się wstydzą, że popełnili obrzydliwość? Oni nie potrafią się wstydzić, nie umieją także się rumienić. Dlatego padną wśród poległych, runą, gdy ich nawiedzę - mówi Pan" (Jeremiasza 6,14-15).

W tym Kościele można mówić "Amen" w każdej chwili podczas zwiastowania.

Uważajcie, żeby tylko nie obrzucać tym kogoś innego.

Jeremiasz widzi w tym rozdziale straszny stan ogarniający lud Boży. Oni żyli za fasadą powierzchownego pokoju i bezpieczeństwa. Mówili: "Pokój, pokój, bezpieczeństwo", ale żądza i chciwość pochłonęły ich serca i kamuflowali swoje zranienia przy pomocy fałszywego skruszenia przed Panem. Prawdziwego skruszenia nie było. Było wiele łez, ale nie było prawdziwego skruszenia. Powierzchowne łzy, powierzchowne upamiętanie, powierzchowne uzdrowienie.

Lud Boży zatracił swoje poczucie wstydu i żalu z powodu grzechu!

Utracił poczucie żalu z powodu grzechu w społeczeństwie, w kościele, w ich własnym życiu, w ich własnych domach. Nie odczuwali już więcej Bożej nienawiści i gniewu w stosunku do grzechu. Grzech stał się po prostu "jedną z tych rzeczy", po prostu jedną z tych rzeczy. Słabością.

"Czy się wstydzą, że popełnili obrzydliwość? Oni nie potrafią się wstydzić, nie umieją także się rumienić..." (Jeremiasza 6,15).


Rumienienie się od Ducha Świętego to nie tylko czerwone policzki.


To nie tylko zwykła skromność. Przyjrzyjcie się temu słowu i zobaczcie, że ma ono niezwykle głębokie znaczenie. Oznacza ono odczuwanie, że jest się zranionym, zawstydzonym, zrujnowanym, zrozpaczonym, i to nie z powodu samego siebie, ale dlatego, że imię Jezusa i chwała Pańska zostały podeptane. Jest to zraniony duch, nie z powodu tego, że to my zostaliśmy zranieni, ale że to Bóg został zraniony. Tym właśnie jest rumienienie się według Pisma.

W tym czasie miał miejsce straszny moralny upadek w Izraelu oraz w domu Judy. Lud Boży odwracał się od prawdy. Oni słuchali ognistego zwiastowania.

Chcę, abyście otworzyli Jeremiasza 5 rozdział i przeczytali ze mną wersety 1-3.

Oni usłyszeli to ogniste przesłanie i zaczęli się buntować przeciwko niemu.

"Przebiegnijcie ulice Jeruzalemu, rozejrzyjcie się i przekonajcie się, i poszukajcie na jego placach, czy znajdziecie takiego, czy jest ktoś taki, kto przestrzega prawa, kto szuka prawdy - a przebaczę mu! A gdy mówią: "Żyje Pan" - przysięgają fałszywie. Panie, czy twoje oczy nie są nakierowane na prawdę? Ty ich smagasz, lecz oni nie czują bólu, Ty ich wytracasz, lecz oni nie przyjmują karcenia; uczynili swoje oblicze twardsze niż skała, nie chcą się nawrócić" (Jeremiasza 5,1-3).

Oni nie tylko zaczęli zatwardzać swoje serca pod przesłaniem pełnym ognistej prawdy, jak to mówi Pismo. Pomimo tych mocnych przesłań nadal popełniali cudzołóstwo, baraszkowali z nierządnicami, rżeli jak ogiery do żon swoich bliźnich. Możecie to znaleźć w wersecie 11, rozdział 5. Jest to bardzo oczywiste. "Gdyż zupełnie mi się sprzeniewierzył dom Izraela i dom Judy" (Jeremiasza 5,11).

Werset 7: "Dlaczego miałbym ci przebaczyć? Twoi synowie opuścili mnie i przysięgają na tych, którzy nie są bogami. Dałem im żywności do syta, a oni cudzołożą" - to oznacza: "Dałem im powodzenie i błogosławiłem im, ale oni zaczęli popełniać cudzołóstwo. Oni słuchali pełnego mocy słowa i pomimo tego nadal grzeszyli"

"... bywają gośćmi w domu wszetecznicy" (Jeremiasza 5,7). To wszystko jest zawarte w tym wersecie! W sercach całych mas ludu Bożego narastał oporny, buntowniczy duch, a bojaźń Boża, jaką kiedyś mieli, zaczęła zanikać. Popatrzcie na wersety 23 i 24 w rozdziale 5. Werset 23: "Naród ten ma" - innymi słowy rozwinął w sobie - "serce oporne i buntownicze; stają się oni odszczepieńcami i odchodzą. Nie powiedzieli w swych sercach: Chcemy bać się Pana, Boga naszego, który daje w swoim czasie deszcz wczesny i późny, który zapewnia nam ustalone tygodnie żniw. Wasze grzechy to zniweczyły, a wasze występki pozbawiły was dobrobytu" (Jeremiasza 5,25-27 BT). To wszystko jest tu zawarte - buntowniczy duch!

Uwierzcie mi kochani, w czasie kiedy przyszły te proroctwa Jeremiasza miał miejsce okres wielkiego dobrobytu. Mam na myśli to, że ludziom dobrze się powodziło, że byli oni błogosławieni, tak jak dzisiaj w Ameryce. Ale stało się to sidłem. To stało się dla nich pułapką. I właśnie ten dobrobyt sprawił, że ogarnął ich duch chciwości i żądzy. Nie tylko w ławkach, ale i za kazalnicą. Kazalnice pełne były żądzy, jak mówi Pismo. Chcę, abyście przyjrzeli się wersetom 27 i 28. Było to do tego stopnia, że ich domy stały się klatkami niegodziwości. Prorok mówi klatkami grzechu. Dom jest klatką niegodziwości. Rozwody, wzajemne zwalczanie się były w tym czasie powszechne w Izraelu. Zajrzyjcie do rozdziału 5, zaczynając czytać od wersetu 27:

"Jako klatka pełna ptaków, tak domy ich pełne są zdrady; przetoż się wzmogli i zbogacili. Roztyli, lśnią się, i innych w złościach przewyższają; sprawy nie sądzą, ani sprawy sierotki; wszakże się im szczęści, chociaż sprawy ubogiego nie rozsądzili" (Jeremiasza 5,27-28 BG).

Posłuchajcie mnie uważnie, proszę. Bóg chciał, aby Izrael i Juda zważał na polecenia zawarte w słowie, które przychodziło. Powiedział: "Nie ważne, jak ogniste, jak ciężkie one są" - mówi Bóg - "Musicie na nie zważać, albo was opuszczę." W księdze Jeremiasza, rozdział 6, werset 8 zapisane jest pełne mocy słowo: "Pozwól się ostrzec, Jeruzalemie, aby moja dusza nie odwróciła się od ciebie, abym cię nie obrócił w pustynię, w kraj nie zamieszkany" (Jeremiasza 6,8).

Co mówi Bóg?: "Mówię jasno! Nikt nie może wątpić w to, co mówię. To przychodzi z namaszczeniem, to przychodzi z mocą, to przychodzi ze świętością. Ale kto słucha? Kto jest posłuszny prawdzie?"

Zajrzyjcie do wersetu 10, rozdział 6.

"Do kogo mam przemówić, kogo mam przestrzec, aby słuchali? Oto ich ucho jest nieobrzezane" - to znaczy, że oni zatykają swoje uszy - "więc nie mogą słyszeć. Oto słowo Pana stało się dla nich przedmiotem drwiny, nie mają w nim upodobania" (Jeremiasza 6,10).

Popatrz na to w test sposób. W oryginale hebrajskim napisane jest, że oni stali się znużeni napominaniem. Są zmęczeni byciem demaskowanym i chłostanym przez ogniste Słowo Boże. Ten lud kiedyś słuchał proroków i mówił: "Mam upodobanie w Słowie. Jest ono miodem dla moich ust, siłą mojej duszy." Oni radowali się nim, płakali nad nim. Jednak teraz nie chcą już dłużej słuchać. Oni nie będą go słuchać. Nie będą na nie zważać. Pismo jasno mówi, że nie mają już w nim upodobania. Chcę wam coś przeczytać. Nie szukajcie tego. Nehemiasza 9, 25-26:

"... Jedli tedy i byli syci" - tak, jak w tym kościele. Przychodzi Słowo Boże i te tłumy jedzą do syta. Pochłaniają Słowo Boże - "utyli i opływali w dostatki dzięki wielkiej twojej dobroci. Wtedy stali się oporni i zbuntowali się przeciwko tobie, i odrzucili od siebie twój zakon, zabili twoich proroków, którzy ich ostrzegali, aby ich nawrócić do ciebie, i popełnili wielkie bluźnierstwa" (Nehemiasza 9,25-26).

Wiecie co? My dzisiaj nadal zbijamy Bożych proroków. Zaraz pokażę wam w jaki sposób. Zabijamy ich plotkowaniem, próbujemy odebrać im miecz, pomniejszając znaczenie tego, co mówią.

Nigdy nie twierdziłem, że jestem prorokiem. Jestem jednym z tych wielu stróżów, zarówno jak i ci panowie, którzy usługują z nami zza tej kazalnicy. Jesteśmy stróżami postawionymi na murze przez Ducha Świętego.

Dlaczego odwrócili się od tych ostrych ostrzeżeń udzielanych przez stróżów? Ponieważ ci stróże dotykali ich nerwu. Oni ujawniali ukryty grzech: bałwochwalstwo, pożądanie, chciwość, materializm. "Albowiem od najmniejszego do największego wszystkich ogarnęła żądza zysku: od proroka do kapłana..." (Jeremiasza 6,13 BT).

Kazalnica i słuchający zostali porwani przez ducha chciwości. Później zaczęli znajdować sobie wytłumaczenia i usprawiedliwiać to wszystko! Nie było nikogo, kto by się tego wstydził! W domu Bożym nie było rumieńców! Nie było rumieńców za kazalnicą!

Przyjaciele, nie mamy już za kazalnicą rumieńców i właśnie dlatego kaznodzieje nie głoszą przeciwko grzechowi. Większość z nich nie głosi przeciwko grzechowi, ponieważ nie wie jak, gdyż brakuje rumieńców. Brakuje Bożego ubolewania.

Lud boży odwrócił się od ostrzeżeń swoich proroków i strażników i zaczął chodzić za wyobrażeniami własnego serca. "Postawiłem też nad wami stróżów, aby wołali: Uważajcie na głos trąby! Lecz oni odpowiedzieli: Nie będziemy uważali" (Jeremiasza 6,17).

Dlaczego lud, który doskonale wiedział, że to Bóg ustanowił tych stróżów i proroków nie zważał na nich? Oni przyznawali, że Boża ręka jest nad tamtymi. Ani razu nie wątpili, nie wątpili ani razu, że to Bóg ich posłał. Ale nie zważali. Zaczęli odwracać się od swoich proroków i odchodzić, mając świadomość, że słyszeli słowo od Boga.

Pozwólcie, że wam powiem jak to się dzieje. Jest pewna wspólna rzecz, jeśli chodzi o każdego, kto odwraca się od słów proroka ustanowionego przez Boga. W IV Księdze Mojżeszowej zawarte jest bardzo jasne słowo. Przejdźcie ze mną proszę do rozdziału 16. Chcę pokazać wam coś wyniosłego. Przerażającego. Chcę wam pokazać dlaczego dzisiaj w Ameryce ludzie odrzucają słowa swoich stróżów.

Umiłowani, chcę wam coś powiedzieć. Im więcej prorokuję, tym silniej odczuwam odizolowanie. Im więcej Bóg każe mi prorokować, im więcej prorokują ci inni, tym bardziej uświadamiamy sobie, że nawet niektórzy spośród ludu Bożego, którzy przychodzą do tego zboru, już więcej się nie pojawią, ponieważ powstają przeciwko temu.

Oni nie chcą tego słuchać. Dzięki Bogu za was, którzy nadal macie w tym upodobanie. Alleluja.

IV Mojżeszowa, rozdział 16. Zaczynając od wersetu 1:

"Wtedy Korach... oraz Datan i Abiram... i On..." - jest to czterech najważniejszych mężów spośród zgromadzenia. I oni - "zbuntowali się przeciwko Mojżeszowi, a wraz z nimi dwustu pięćdziesięciu mężów izraelskich, książąt zboru, powoływanych na uroczyste zebrania, mężów znakomitych. Połączyli się, by wystąpić przeciwko Mojżeszowi" - Biblia nazywa Mojżesza prorokiem. W bardzo oczywisty sposób prorokiem - "i Aaronowi, i rzekli do nich: Dość tego! Cały bowiem zbór, wszyscy w nim są święci, i Pan jest wśród nich; dlaczego więc wynosicie się ponad zgromadzenie Pańskie? Gdy to Mojżesz usłyszał, padł na oblicze swoje" (4 Mojżeszowa 16,1-4).

Popatrzcie proszę na mnie. To jest duch stojący za wszelkim buntem oraz odrzuceniem prawdziwych ostrzeżeń zza kazalnicy od mężów ustanowionych przez Boga. I właśnie to podnosi się w sercu: "Zaraz, zaraz - i jest to powiedziane pomiędzy ludźmi na ich małych zgromadzeniach, w ich wąskich kręgach, jest to powiedziane publicznie i na osobności. To zaczyna się w sercu - "Zaraz, zaraz pastorze! Zaraz, zaraz ewangelisto! Zaraz, zaraz proroku! Zaraz, zaraz stróżu!

Nie jesteście jedynymi, do których mówi Bóg. My także słyszymy słowo od Boga. My też jesteśmy świętym ludem. Nam także objawiane są Boże zamysły względem nas. Bierzecie zbyt wiele na siebie. Wtrącacie się do naszego życia. Wywyższacie siebie ponad zgromadzenie." Oni właśnie to powiedzieli.

I Mojżesz upadł na swoją twarz zasmucony. Nie był on zasmucony z powodu tego, że jego zwierzchność nad nimi była kwestionowana, ponieważ był to pokorny człowiek. On nie troszczył się o to, kto jest liderem. W istocie Bóg musiał bezwzględnie pochwycić go i zapędzić do tego, aby przewodził temu ludowi.

Najpierw nie chciał on nawet iść. Ale kiedy wyruszył, to wiedział, wiedział w swoim sercu, że to Bóg go postawił. Nie miał na sercu nic oprócz doprowadzenia tego ludu do ziemi, którą mieli wziąć w dziedziczne posiadanie. I to jest serce każdego prawdziwego stróża, czy pasterza Bożego. Nie jest to poszukiwanie podporządkowania ze strony ludu.

Nie chcę zwierzchności nad życiem kogokolwiek w tym kościele. Nie chcę, abyście się mi podporządkowywali, czy też naszym pastorom. Nie chcę, abyście się im podporządkowywali. My nie troszczymy się o zwierzchność.

Ja nie próbuję dziś wieczór nikogo nastraszyć i doprowadzić do podporządkowania się zwierzchności. Niektórzy z was byli w kościołach, gdzie byliście bombardowani tego rodzaju rzeczami. My nawet o tym nie mówimy. To nie jest nawet zbliżone do tego, co tu poruszamy. Mówimy o czymś głębszym w duchu.

Mojżesz upadł na swoją twarz i zaczął ubolewać, ponieważ wiedział, że to nie jego zwierzchność jest kwestionowana. On wiedział, że oni przyszli i zebrali się przeciwko samemu Bogu, ponieważ wiedział, miał to poczucie przeznaczenia: "Bóg postawił mnie tutaj. Bóg posłał mnie. Chodzę w przymierzu z Nim. Ten lud wie, że nie dotknąłem niczego co do nich należy, nikogo nie zraniłem." W rzeczywistości powiedział: "O Boże, nie wziąłem od tego ludu niczego i nikogo z nich nie skrzywdziłem" (zob. 4 Mojżeszowa 16,15) - werset 15.

Mojżesz mógł powiedzieć: "O Boże, ci ludzie nie są moim ludem. To jest Twój kościół. Nie uczyniłem żadnego z tych dzieł na podstawie własnego zamysłu (zobacz werset 28).

Ani razu nie stanąłem przed tym ludem wypowiadając jedynie własne zamysły. Za każdym razem, kiedy stawałem przed tym ludem, to wcześniej słyszałem Ciebie. Stałem przed Twoim obliczem, dotykałem chwały. Byłem na górze. Wyszedłem z Twojej obecności. Wypowiedziałem Twój zamysł".

Oni wszyscy zgromadzeni są razem jako zgraja przeciwko Panu. Popatrzcie na to w wersie 11. Przeczytajcie to: "Dlatego ty i cały twój zastęp połączyliście się, aby wystąpić przeciwko Panu..." (4 Mojżeszowa 16,11). Przeciwko Panu! Popatrzcie mi proszę prosto w oczy.

Myślę, że Kościół Jezusa Chrystusa nie zdaje sobie sprawy z niebezpieczeństwa, zupełnego niebezpieczeństwa nie zważania na Słowo Boga, które przychodzi. Mówię na przykład o telewizji do tych, którzy chcą iść za Panem na całego.

I są ludzie, którzy mówią: "To nie jest ostateczne słowo. To nie jest słowo, które ja otrzymuję od Boga." Chcę wam teraz coś powiedzieć. Widzicie, słuchanie słowa od prawdziwego proroka lub prawdziwego stróża nie polega na tym, że idziesz do domu, modlisz się, otrzymujesz swoje słowo, a później przychodzisz do domu Bożego i porównujesz je z prorokiem, porównujesz je z kapłanem ustanowionym przez Ducha Świętego i mówisz: "Przyjmuję to wszystko, co się pokrywa się z tym, co sam usłyszałem od Pana. Ale jeśli to nie się pokrywa, to nie przyjmuję tego."

Takie coś pośle cię do piekła szybciej niż jakikolwiek rodzaj cudzołóstwa.

Ponieważ Bóg ustanawia swoich mężów na swoim miejscu.

Najpierw nie chciałem przyjechać do Nowego Jorku. Gardziłem nawet myślą powrócenia do tego miasta. Bóg musiał na nowo złamać moje serce, tam na 42 ulicy.

Nie chciałem przyjeżdżać samemu, więc zacząłem się modlić. Brat Don i brat Bob pracowali nad innymi projektami misyjnymi, innymi rzeczami i konferencjami dla posługujących.

Bob otrzymał swoje brzemię na ulicy. Don złamał swoje serce na tych ulicach. Bóg ustanowił nas razem jako zespół i powiedział: "Jedźcie do Nowego Jorku."

My nie zebraliśmy się razem i nie wymarzyliśmy sobie tego. Duch Święty to zrodził. Duch Święty połączył to wszystko razem. Nie było jeszcze ani jednej duszy, ani jednej osoby, nie było kościoła, ani jednego dolara. Nic nie było!

Mieliśmy parę dolarów, które odkładaliśmy na inne projekty, aby włożyć w nie te pieniądze.

Ale Bóg ustanowił nas jako stróżów dla ciała wierzących, jakie miał On wzbudzić w tym domu.

"Postawiłem też nad wami stróżów, aby wołali: Uważajcie na głos trąby! Lecz oni odpowiedzieli: Nie będziemy uważali" (Jeremiasza 6,17).

Wiecie, Bóg zawsze stoi za zwierzchnością, którą Sam ustanowił. Bóg zawsze honoruje tych, których ustawia na murze.

On powstanie przeciwko całemu światu ze swoimi pasterzami, którzy trwają w świętości, zwiastują Jego prawdziwe słowo, choćby nawet wszystko się temu sprzeciwiło. Całe zgromadzenie przyszło i powstało tam przeciwko Mojżeszowi. 250 znamienitych mężów oraz ci czterej książęta przyszli i stanęli. Całe zgromadzenie stało przed Mojżeszem. Jego serce ogarnął święty gniew. Bóg powiedział: "Odejdź od nich. Przepędzę ich wszystkich. Teraz pozabijam ich wszystkich."

Mojżesz powiedział na to: "Boże, nie!" Pan odpowiedział: "Mojżeszu, weź swoją kadzielnicę. Szybko! Stań pomiędzy nimi a Mną." Ziemia się rozwarła i pochłonęła Datana, Abirama. Pochłonęła całą tą zgraję. Spadł ogień z nieba i co najmniej 250 spośród tych, którzy powstali przeciwko Mojżeszowi zostało nagle strawionych przez ogień Boży. Mojżesz pada na swoją twarz i mówi: "Boże, oszczędź Izraela! Oszczędź ich! Panie, to nie jest kwestia mojego autorytetu. To jest kwestia Twojej czci, to jest kwestia wprowadzenia Twojego ludu do ziemi obiecanej."

Przyjaciele, jesteśmy tu po to, aby doprowadzić was do świętości. Jesteśmy tu po to, aby zobaczyć, jak Jezus zostanie ukształtowany w waszych sercach i nic poza Nim.

My nie głosimy na postawie własnych zamysłów. Nie wzięliśmy niczego od tych ludzi. Nie skrzywdziliśmy ani jednego. Wiemy, że Bóg postawił nas na tym miejscu.

Powiem wam coś. Kiedy słyszę, jak głosi pastor Don, tak jak to słyszałem we wtorek - siedziałem tam i drżałem. Kiedy słyszę, jak głosi pastor Bob, to siedzę i drżę, ponieważ słucham proroków, stróżów i pasterzy, których życie znam osobiście. Słyszę głos z nieba. To dotyka mojego serca. Słuchałem tego i jestem posłuszny żywemu słowu od Boga.

Ponieważ mam nad sobą zwierzchność.

Nie oceniam tego, co oni powiedzieli na podstawie tego, co ja sam usłyszałem od Boga. Oceniam to na podstawie słowa, które oni głoszą.

Dlaczego tutaj jesteśmy? Dlaczego ten kościół został wzbudzony w tym czasie i na tym miejscu? Jesteśmy tu po to, aby znaleźć ciało, które jako święta resztka chce dążyć do prawdziwego obrazu Chrystusa. Jesteśmy tu po to, aby rozbijać każdego waszego bałwana. Jesteśmy tu po to, aby sprawdzić, czy nie ma w was jakiegokolwiek rodzaju zmieszania ze światem i nie boimy się rozerwać tego zmieszania.

Ze względu na wasze dusze. Jesteśmy tu po to, aby płakać nad wami, aby strzec waszej duszy oraz wywoływać was z tego nikczemnego świata. Jesteśmy tu po to, aby podtrzymywać dostojeństwo krzyża Jezusa Chrystusa! Jeśli jest jakiekolwiek miejsce, w którym to dostojeństwo nie jest uczczone, to naszym celem, naszą pracą przed Bogiem, naszym powołaniem jest powstać i głośno wołać: "Nie! Tej rzeczy brakuje tego dostojeństwa." To dotyczy chodzenia w grzechu, rzeczy z tego świata, każdego miejsca, w którym dotkacie śmierci.

Jest pewne dostojeństwo w świętości. Jest pewne dostojeństwo w sprawiedliwości. Jest pewne dostojeństwo w mężczyznach i kobietach, którzy chodzą z Bogiem oddzieleni od świata. Możecie to zobaczyć w ich chodzeniu. Możecie to odczuć, kiedy mówią. Jest w tym pewne dostojeństwo.

Nie możecie go sami wytworzyć. To Duch Święty dokańcza tego dzieła.

Chcę, abyście przeszli ze mną proszę do księgi Ezdrasza, rozdział 9. Jeśli otworzyliście Księgę Kronik, to idźcie na prawo. Księga Ezdrasza, rozdział 9.

Może pomyśleliście, że mam tylko jeden fragment o rumienieniu się? Tak nie jest. Czy wiecie, co ja próbuję powiedzieć? Posłuchajcie mnie teraz proszę. Słuchajcie dobrze! Nie będziesz mógł rumienić się z powodu grzechu, dopóki nie będziesz chciał usłyszeć przesłania przeciwko grzechowi i przyjąć je, mając w nim upodobanie.

Przyjęcie takiego słowa przynosi rumieńce do twojego serca.

Rozdział 9. Umiłowani, nie podołamy temu, co przychodzi na tą ziemię, tym sądom. Nie podołamy temu, jeśli nie będziemy się rumienić z powodu grzechu. Nie podołamy temu. Muszą zajść pewne zmiany.


Zadaniem stróża jest obnażanie wszelkiej
skrytości grzechu
i usiłowanie przyniesienia
Bożych rumieńców w Kościele Jezusa Chrystusa.


Świętych rumieńców z powodu grzechu. Ezdrasz miał taki rodzaj posługi. Chcę, abyście przeszli do 9 rozdziału i przeczytali ze mną wersety 5 i 6.

"Lecz w czasie ofiary wieczornej otrząsnąłem się z mojego przygnębienia i w swojej rozdartej szacie i płaszczu padłem na kolana, a wzniósłszy swoje ręce do Pana, mego Boga, rzekłem: Boże mój! Wstydzę się i nie ośmielam się" - przekład New American Standard mówi "jestem wprawiony w zakłopotanie" - to oznacza to samo. Jestem zawstydzony i wprawiony w zakłopotanie, przekład King James Version mówi "rumienię się" - "nawet podnieść swojego oblicza do ciebie, Boże mój, gdyż nasze winy wyrosły nam ponad głowę, a nasze grzechy dosięgły aż nieba" (Ezdrasza 9,5-6).

Dlaczego ten stróż jest tak przygnębiony, że pada na twarz i nie może nawet spojrzeć na Boga? Co tak przygnębiło tego proroka?

Powiem wam coś. On jest przytłoczony grzechem, który się wkradał do jedynej resztki, jaką Bóg miał na ziemi. Pamiętacie, oni byli na wygnaniu i powrócili z tego wygnania. Pamiętacie, że z niewoli egipskiej wyszło prawie 3 miliony Żydów, a teraz pozostała jedynie resztka, aby wrócić. Pismo mówi, że było ich 42 337. Razem z dziećmi prawdopodobnie nie więcej niż 50 tysięcy, co reprezentuje mniej niż 2 % tych, którzy wyszli z Egiptu. Powraca mała resztka, aby ustanowić świadectwo.

Ta mała resztka, licząca mniej niż 50 tysięcy reprezentowała Boże świadectwo na ziemi oraz Boże światło. I to światło jest przebijane mieczem, to świadectwo jest atakowane przez diabła. W tą resztkę wkrada się grzech. Nawet w tą resztkę! Przyczyną, dla której ten mąż leży twarzą do ziemi jest to, że Izrael, ta resztka powraca i zaczyna mieszać się ze światem. Oni zaczęli mieszać się z poganami. Wychodzili za obcoplemienne żony. W Piśmie obcoplemienne żony reprezentują wszystko, co może oddalić twoje serce od Boga, wszystko, co ma potencjał do odwiedzenia cię od świętości.

I oni zmieszali się. Święte nasienie zostało zmieszane. Ten mąż właśnie otrzymał sprawozdanie. Jeśli popatrzycie na werset 1:

"Gdy to zakończono, przystąpili do mnie naczelnicy i rzekli: Lud izraelski oraz kapłani i Lewici nie stronili od ludów tych ziem..." (Ezdrasza 9,1).

Chcę, abyście popatrzyli na werset 2: "Brali bowiem ich córki za żony dla siebie i dla swoich synów, tak że święte potomstwo zmieszało się z ludami tych ziem..." (Ezdrasza 9,2).

Czy zastanawiacie się dlaczego głosimy świętość? Przyjaciele, popatrzcie mi prosto w oczy. Stoimy tutaj bez obawy i kochamy was. Płaczemy nad całym tym zgromadzeniem. Ale Bóg nam powiedział, abyśmy głosili oddzielenie od świata nie bojąc się konsekwencji tego: "Nie obawiajcie się konsekwencji. Po prostu głoście Moje słowo." Ten człowiek widział to mieszanie się ze światem. Popatrzcie na werset 3: "Gdy usłyszałem te słowa, rozdarłem swoją szatę i płaszcz i rwałem włosy ze swojej głowy i brody, i usiadłem przybity" (Ezdrasza 9,3).

Ci ludzie nie mieli rumieńców. Wszyscy to robili. Mieszanie się ze światem było po prostu jedną z tych rzeczy. Nie było poczucia grzechu, nie było odczuwania gniewu Bożego ani sądu nad grzechem, nie było głoszenia przeciwko grzechowi. Nagle pomiędzy nimi pojawia się człowiek, prorok Boży.

On nawet nie głosi kazania. Słyszy to sprawozdanie i siedzi przed domem Bożym, w tym zniszczeniu i zaczyna płakać. Zaczyna lamentować. Rozrywa swoje szaty. Zaczyna wyrywać sobie włosy z głowy i brody. Wierzę, że nie można tego robić bez krwawienia. Cóż za krwawy widok!

On woła: "O Boże, nie mogę nawet spojrzeć na Ciebie. Rumienię się!"

On powiedział: "To stało się tak nikczemne, że nie możemy stanąć przed Bogiem z powodu tych grzechów!"

Bracie, siostro. Staniemy przed Bogiem w tych ostatnich dniach. Jeśli mamy otrzymać to, co Bóg ma dla nas, to będą musiały zajść pewne zmiany w nas wszystkich, szczególnie we mnie. Nie głoszę dla waszego potępienia. Głoszę do swojego serca, również do waszych serc. Chcę powiedzieć o pewnych z tych zmian. Słuchajcie mnie uważnie, proszę.


Przede wszystkim będziemy musieli zacząć
traktować rzeczy Boże o wiele bardziej na serio,

niż robiliśmy to do tej pory.


Musimy zacząć poważnie traktować te rzeczy. Przyjaciele, Bóg traktuje to na serio. My tutaj w Ameryce byliśmy zbyt zadowoleni z siebie, a kościół zbyt nonszalancki, zbyt beztroski. Staliśmy się leniwi duchowo.

Ale powiem wam coś. Kiedy Bóg jest bliski dokonania dzieła, kiedy zadecyduje, że zamierza wzbudzić resztkę, aby reprezentowała Jego świadectwo i ostateczny cel na ziemi, to wzbudza ludzi z poczuciem gorliwości.

To słowo "gorliwość" oznacza bycie pełnym żaru i pasji, mając głębokie i poważne uczucia względem chodzenia z Bogiem oraz Bożej pracy. W tych ostatnich dniach Bóg wzbudza ludzi, którzy nienawidzą grzechu!

Ludzi, którzy drżą przed Jego Słowem! Oni słuchają Jego świętych proroków i stróżów. Nie wahają się i nie stają się letnimi. Stają się coraz bardziej gorliwi, w miarę jak zbliża się Dzień Pana.

Pomyślcie o gorliwości Ezdrasza, jego pasji przeciwko ranieniu Boga, jego absolutnej nienawiści do mieszania się ze światem.

Werset 4: "Wtedy zgromadzili się wokoło mnie wszyscy, którzy przerazili się słowami groźby Boga izraelskiego" - mówię wam. Pokażcie mi kogoś, kto rumieni się z powodu grzechu, pokażcie mi kogoś leżącego twarzą do ziemi przed Bogiem. Tacy przyciągną każdą modlącą się osobę wokół nich. To będzie przyciągało. Wokół nich istnieje pole magnetyczne. Popatrzcie na to. Werset 4 - "Wtedy zgromadzili się wokoło mnie wszyscy, którzy przerazili się słowami groźby Boga izraelskiego, z powodu wiarołomstwa tych, którzy powrócili z niewoli, ale ja siedziałem przybity aż do wieczornej ofiary" (Ezdrasza 9,3-4). Cóż za widok! Mamy tu człowieka, który nagle pojawia się na scenie. Ma złamane serce z powodu grzechu, wyrywa sobie włosy z głowy i brody, woła: "Zgrzeszyliśmy i nie wstydziliśmy się, nie było wstydu z powodu grzechu."

Każdy, kto był ukrytym wierzącym, każdy kto odczuwał ból wewnątrz serca i trwał w milczeniu - oni wszyscy wyszli ze swoich komór modlitewnych. Oni gromadzą się wokoło, jeden, drugi, trzeci. Widzę ich, jak siedzą w kręgu, jak przychodzą, niektórzy stoją. Kolejny zaczyna płakać i kolejny zaczyna płakać. Jedni mówią: "Nad czym on tak płacze?", a inni: "Cóż to za płacz?" Powiedziane jest, że przyszło słowo: "... co mamy teraz rzec, Boże nasz... przekroczyliśmy twoje przykazania, które nadałeś przez swoje sługi, proroków, mówiąc: Ziemia, do której wchodzicie, aby ją objąć w posiadanie, jest splugawionym nieczystym miejscem, wszędzie są tam obrzydliwości, jest ona napełniona od krańca do krańca nieczystością. Nie dawajcie więc waszych córek ich synom za żony, a ich córek nie bierzcie za żony dla waszych synów; nie zabiegajcie o ich dobrobyt, abyście wzrósłszy w siłę korzystali z dóbr ziemi. Ale po tym wszystkim czym zawiniliśmy - przy czym nasz Bóg nie wymierzał nam kary według winy naszej, kary na jaką zasłużyliśmy - On stara się przynieść nam wybawienie" (zobacz Ezdrasza 9,10-13).

On próbuje przynieść wybawienie. Właśnie po to zostało ogłoszone to słowo: "Złamaliśmy zakon. Oto co powiedział Pan, a my tego nie wykonujemy. Oto co mówi zakon, oto co głosili prorocy. Oto co mówili stróże, a my nie byliśmy temu posłuszni." Zaczęli płakać i kłaść się na ziemi w domu Bożym.

Powiem wam coś. Oni stali się teraz rumieniącymi się wierzącymi. Odczuwają niebezpieczeństwo. Całe domostwo ludu Bożego próbowało zintegrować się ze światem. Przed ołtarzem stoją teraz obcoplemienne żony i nikt nie przymyka na to oczu. Ten mąż Boży wiedział, że diabeł próbuje ich zasymilować.

Słuchajcie! Jeśli zamierzacie zintegrować się ze światem, to bądźcie pewni, że diabeł dopilnuje tego, aby was zasymilować. On was połknie. Przekład KJV mówi tutaj: "zostaniecie porwani".

Czy myślisz, że jesteś wystarczająco silny? Pójdziesz i będziesz świadectwem? Nie, Biblia mówi, że zostaniesz zasymilowany. Właśnie dlatego ten prorok wyrywał sobie włosy.

Cóż za scena! "... z powodu wiarołomstwa tych, którzy zostali porwani" (Ezdrasza 9,4 KJV).

Popatrzcie na rozdział 10, werset 1: "A gdy się modlił Ezdrasz, i wyznawał grzechy z płaczem, leżąc przed domem Bożym, zebrało się do niego z Izraela zgromadzenie bardzo wielkie mężów i niewiast i dziatek; a płakał lud wielkim płaczem." (Ezdrasza 10,1 BG).

Czy wiecie, co przyciągnęło wielu z was do tego zboru?

Pozwólcie, że to wytłumaczę. On zaczął płakać z powodu grzechu. Biblia mówi, że zebrało się zgromadzenie spośród całego Izraela.

Dokładnie przez rok i 3 kwartały Bóg przyciągnął setki ludzi. Dlatego niektórzy z was tu przyszli. W waszym sercu był żal. Bóg go tam umieścił. Chcieliście chodzić w świętości i słuchać tego. Chcieliście słuchać przesłania, które jest bezpośrednie. Nie chcieliście iść na kompromis. Słyszeliście już wystarczająco dużo tego. Dlatego przyszliście do tego zboru.

Chcieliście dzielić Boży smutek z powodu grzechu!

Otwórzcie Księgę Nehemiasza. Pokażę wam jego gorliwość. Mamy tu człowieka, który nauczył się rumienić ze wstydu. O jego gorliwości mówi Księga Nehemiasza 1, werset 4.

"A gdy usłyszałem te słowa, usiadłem i zacząłem płakać, i smuciłem się przez szereg dni" - Księga Nehemiasza rozdział 1, werset 4 - "usłyszałem te słowa, usiadłem i zacząłem płakać, i smuciłem się przez szereg dni, poszcząc i modląc się przed Bogiem niebios tymi słowy: Ach, Panie, Boże niebios! Jesteś Bogiem wielkim i strasznym, który dotrzymuje przymierza i okazuje łaskę tym, co go miłują i przestrzegają jego przykazań. Niechaj twoje ucho będzie uważne, a twoje oczy otworzą się, aby wysłuchać modlitwy twego sługi, którą ja zanoszę teraz do ciebie dniem i nocą za synów Izraela, sługi twoje, oraz wyznania grzechów synów izraelskich, którymi zgrzeszyliśmy wobec ciebie; także ja i dom mojego ojca zgrzeszyliśmy." (Nehemiasza 1,4-6).

Och, cóż za gorliwość jest w tym człowieku! Posłuchajcie. Popatrzcie na mnie. Gdzie otrzymał on to brzemię? Gdzie otrzymał to złamane serce? To nie było tak, że Bóg zstąpił na dół i zrzucił je, jak bombę!

To nie Nehemiasz spełniający swe obowiązki i mówiący: "Będę wierny Tobie Boże. Jeśli jest coś, co chciałbyś, abym uczynił, to pokaż mi to." Nie! Powiem wam gdzie otrzymał on to brzemię - on prosił o nie. On prosił o nie. Popatrzcie do Księgi Nehemiasza, rozdział 1, werset 2:

"Przyszedł jeden z moich braci, Chanani, a z nim niektórzy mężowie z Judy. Zapytałem ich" - Zapytałem ich! - "wtedy o ocalałych Żydów, którzy przeżyli niewolę, i o Jeruzalem" (Nehemiasza 1,2). On powiedział: "Zapytałem ich".

I ta rzecz, o którą zapytał tak bardzo pochwyciła jego serce. Powiem wam coś. Są pewni ludzie, którzy wierzą, że brzemiona od Pana, brzemiona z powodu Żydów, studentów, miast, Kościoła, rodziny, ludzi idących na zatracenie są czymś, co Bóg musi w jakiś sposób zrzucić, po prostu dlatego, że jesteś dobry. Po prostu dlatego, że chodzisz w świętości. Nie! Ci wszyscy to święci mężowie Boży, pobożni, chodzący w Przymierzu. Ale żaden z nich nie uzyskał brzemienia bez pielęgnowania go. Nie otrzymasz brzemienia, dopóki go nie zrodzisz i nie zaczniesz pielęgnować.

Chcę wam to udowodnić. Przejdźcie do Księgi Daniela.

Słuchacie mnie jeszcze?

Czy chcecie otrzymać brzemię od Boga? Księga Daniela, 9 rozdział.

Wiecie, że Księga Daniela jest zaraz po Księdze Ezechiela. Księga Daniela, 9 rozdział.

Gdzie Daniel otrzymał swoje brzemię? Popatrzcie na werset 3.

"I zwróciłem swoje oblicze na Pana, Boga, aby się modlić, błagać, w poście, we włosiennicy i popiele. Modliłem się więc do Pana, mojego Boga, wyznawałem i mówiłem: Ach, Panie, Boże wielki i straszny, który dochowujesz przymierza i łaski tym, którzy cię miłują i przestrzegają twoich przykazań" (Daniela 9,3-4).

Słuchajcie uważnie, proszę. Przejdźmy do rozdziału 10. Chcę wam to pokazać.

Zaczniemy czytać od wersetu 2: "W owym czasie ja, Daniel, byłem w żałobie przez trzy tygodnie. Nie jadłem smacznych potraw, ani mięsa, ani wina nie brałem do ust, nie namaszczałem się olejkiem, aż upłynęły trzy tygodnie" (Daniela 10,2-3). Aż upłynęły trzy tygodnie! Popatrzcie na werset 8:

"I zostałem sam, i widziałem to potężne zjawisko. Lecz nie było we mnie siły; twarz moja zmieniła się do niepoznania i nie miałem żadnej siły" (Daniela 10,8).

Umiłowani, popatrzcie na werset 12: "Wtedy rzekł do mnie: Nie bój się, Danielu, gdyż od pierwszego dnia, gdy postanowiłeś zrozumieć i ukorzyć się?" (Daniela 10,12). Poparzcie na to słowo "ukorzyć się". To nie Bóg go ukorzył, ale zrobił on to sam. Czy wiecie co to oznacza - to słowo "ukorzyć się" w tym kontekście? Ono oznacza, że obchodzę się szorstko z samym sobą. Właśnie takie jest znaczenie tego w hebrajskim. Obchodzę się szorstko ze swoim ciałem. Paweł powiedział: "... ciało moje ujarzmiam..." (1 Koryntian 9,27). On powiedział: "Moje ciało nie chciało tego robić. Nie otrzymałbym żadnego brzemienia." Zobaczcie, co tam jest napisane: "ukorzyć się przed swoim Bogiem, słowa twoje zostały wysłuchane, a ja przyszedłem z powodu twoich słów!" (Daniela 10,12).

Posłuchajcie proszę, popatrzcie na to w ten sposób.

Bóg mi to pokazuje: "Dawidzie, nigdy nie zdobędziesz brzemienia, jeśli będziesz jedynie czekał na Boga, aż On zrzuci to do twojego serca. Nie zobaczysz tu w Nowym Jorku tego, co Bóg chce uczynić, dopóki nie pojawi się pewien rodzaj ujarzmienia, pewien rodzaj dyscypliny, kiedy będziesz się odgradzał od wszystkiego. Kiedy mówisz: 'Nie obchodzi mnie, jak czuje się moje ciało. Nie obchodzi mnie kto dzwoni. Idę do swojej komory modlitewnej. Nie cofnę się!' - on poszedł do swojej komory modlitewnej!"

Nehemiasz prosił i poddał siebie samego. On podporządkował się. Zaczął płakać i lamentować. Wszyscy ci mężowie widzieli coś z Ducha Bożego. Oni widzieli coś w brzemieniu Pańskim. Ale każdy z nich zrodził to - każdy. Chcę wam coś powiedzieć: Czy chcesz aby Bóg cię użył? To zacznij płakać! Zacznij modlić się! Zacznij szukać Boga!

Ezdrasz zaczął płakać i Bóg posłał go do Jerozolimy. Nehemiasz zaczął płakać i Bóg posłał go jako odpowiedź na jego własną modlitwę. Daniel zaczął płakać i doszło do niego słowo od Pana.

Dobrych parę lat temu zobaczyłem artykuł w gazecie: "Siedmiu chłopców oskarżonych o morderstwo". Płakałem nad tym zdjęciem. Doświadczyłem tego, co ci mężowie. Płakałem przez całe dnie. Płakałem przy tym sklepie. Powiedziałem: "O Boże, co się dzieje w Nowym Jorku?" 26 chłopców zostało zamordowanych w wyniku walk pomiędzy gangami. W 58 r. w tym mieście jest 300 gangów, a jestem małym wiejskim kaznodzieją i zaczynam płakać. Padam na twarz i wołam, leżąc na łóżku. Nie byłem nawet w stanie głosić w moim kościele. Załamałem się i płakałem. Wiłem się w przejściach pomiędzy ławkami w kościele.

Powiesz: "Duch Święty tam to umieścił". Och, On dał mi pierwsze łzy. Ale zacząłem to pielęgnować. Zacząłem się modlić: "Złam moje serce Boże! Złam moje serce." I to właśnie dzięki temu skruszeniu Bóg przysłał mnie do tego miasta.

Mówimy o gorliwości, rumienieniu się i lamentowaniu. Daniel lamentował całe trzy tygodnie.

Stajemy się dziś jak małe dzieci, nie potrafiące na dłuższy czas skupić swojej uwagi. Jesteśmy tak rozpuszczeni, że tracimy cierpliwość się pod brzemieniem gorliwości. Stale popadamy w odstępstwo, wracając na nasze stare ścieżki pobłażania sobie oraz duchowego lenistwa. Rozważcie przykład Noego. Czy możecie wyobrazić sobie człowieka, żyjącego przez 120 lat w gorliwości brzemienia z powodu sądu Bożego? Kiedy cały świat się z niego śmieje, on musi przez 120 lat stawać przeciwko całemu światu, mając w sobie ten płonący ogień!

Słyszałem, jak kiedyś powiedziano o mojej służbie: "Jesteś zbyt na serio. Jesteś zbyt ponury!"

Powiem wam coś. Nie ma nikogo, kto miałby więcej radości w swoim sercu niż ja. Ale powiem wam coś. Bóg mówił do tych pastorów, do nas wszystkich, na temat stawania się bardziej na serio w odniesieniu do Boga i na temat gorliwości. Przez 120 lat Noe był "napełniony bojaźnią" (Hebrajczyków 11,7 BR) do zbudowania arki. Niech świat się śmieje. Niech wszyscy mówią, że przesłanie jest za ciężkie. Niech sobie mówią: "Nie mogę tak żyć, jak ci ze zboru Times Square Church. To zbyt ciężkie."

Przyjaciele, pielęgnujemy brzemię. I z tego brzemienia zrodzi się przebudzenie, a z przebudzenia zrodzą się pracownicy. Nigdy nie było przebudzenia, które nie zaowocowałoby w pracownikach dla Boga. Możesz mieć wszelkie seminaria, wszelkie książki, możesz przynaglać ludzi wszystkim innym, próbując nakłonić ich do pracy, ale to nie nastąpi, dopóki serce nie będzie skruszone przed świętym Bogiem.

Powiem wam coś. Bóg wyjawiał mi mój własny brak gorliwości oraz moją tendencję do składania bardzo poważnych obietnic, a potem wycofywania się z nich i stawania się leniwym.

Coś wam powiem. Parę lat temu mówiono: "Jesteś zawsze jednym z tych niezwykłych ewangelistów" - tak mnie nazywali. Podróżujący i głoszący do 10 tyś. w ciągu jednej nocy. Podróżowałem z dużą ekipą. W pewnym momencie miałem ponad 120 pracowników. Wiecie - profesjonalne ewangelizowanie.

Ale pośród tego wszystkiego stałem się zajęty, a kiedy stajesz się zajęty, to zwracasz się przede wszystkim do różnych hobby i do rekreacji. I ja znalazłem sobie hobby - klasyczne samochody. Kupowałem stare, rozbite Mercedesy i remontowałem je. Ja nie potrafię nawet wykręcić żarówki w reflektorze, nie mówiąc już o naprawianiu mechaniki. Tak więc musiałem za wszystko płacić. Wkładałem w te samochody wszystkie pieniądze i cały czas. To było moje hobby. Moja wymówka brzmiała: "No cóż, to lepsze niż zabawianie się z kobietami" - zabawianie się z samochodami!

Powiem wam coś. Kiedy Bóg zaczął chwytać mnie za serce i kruszyć mnie, to powiedział: "Dawidzie, nie masz czasu. To nie jest złe samo w sobie. Ale to odciąga twoje serce, pochłania twój czas i pieniądze. Twoje pieniądze, które przeznaczone są na Bożą pracę. Bawisz się zabawkami."

Powiem wam coś przyjaciele. Jako mąż Boży jestem zobowiązany wam powiedzieć, abyście odłożyli wasze zabawki, w przeciwnym razie Bóg nigdy was nie użyje.

Nie klaskajcie proszę. Coś wam powiem. 2 tygodnie temu, właśnie gdy Bóg... Widzicie, kiedy zaczniecie mówić: "Boże, chcę tego brzemienia. Będę je pielęgnował." Zaczynasz je pielęgnować. Powiem wam, że całe piekło powstanie przeciwko wam. Bob powiedział to dziś rano. Całe piekło powstanie przeciwko wam.

Po głowie chodziła mi taka myśl: "Jesteś zbyt zmęczony. Weź sobie kilka wolnych dni." Tak więc wziąłem sobie kilka wolnych dni. Pojechałem do motelu, zrelaksowałem się i wyciągnąłem stare czasopismo samochodowe. Znalazłem ogłoszenie ze stanu Kentucky dotyczące Mercedesa 280 SEL z 1971 r. o faktycznym przebiegu jedynie 72 tyś. kilometrów.

Taniej niż używana Honda. Bardzo tanio.

Wyruszyłem tam i kupiłem ten głupi samochód.

Dwa tygodnie temu.

Widziałem go. On go wyciągnął. To było wspaniałe auto! Piękny brązowy klasyk.

Przybyłem tam ze swoją żoną i trójką jej przyjaciół, którzy nas odwiedzali. Jestem jakąś godzinę drogi za stanem New Jersey, jadę drogą nr 78 i czuję się dobrze.

Gwen oglądnęła się do tyłu i powiedziała: "Kochanie, popatrz do tyłu!" Coś się dymiło. Wydostawały się kłęby dymu!

Samochód zaczął się trząść. Gwen powiedziała: "Czuję zapach spalenizny!".

Zjechałem z drogi nr 78 i wyskoczyliśmy z auta. Wybiegliśmy! Oddaliłem się od samochodu na około 20 metrów. Kiedy ostygł otworzyłem maskę. Łał! Kłęby dymu!

Gwen powiedziała: "Dawidzie, czy nie wydaje ci się, że Bóg ci chce coś powiedzieć?"

Widzicie, Bóg mi przypomniał, że złożyłem Mu obietnicę, że nie będę bawił się zabawkami, że będę szukał Jego oblicza, że nie będę już marnował pieniędzy. Będę kupował tylko to, co jest mi potrzebne.

Ja nie chcę sprowadzić na was poczucia winy. Zawsze myślałem, że Bogu oddaję 10%, a z 90-cioma procentami mogę zrobić, co mi się podoba. Nie! Wcale nie!

Powiem wam coś. Przyholowali nam to auto, tą kupę złomu.

I wiecie co? Ten samochód stoi teraz w garażu i samo naprawienie go kosztować mnie będzie małą fortunę. Czy ktoś z was nie chciałby kupić Mercedesa 280 SEL z 1971r.? Faktyczny przebieg 72 tyś. kilometrów. Jest na sprzedaż. Nie zamierzam go nawet dotknąć ponownie!

Powiesz: "O, odebrałeś swoją lekcję!" Prawdopodobnie nie, ponieważ mamy skłonność do odstępstwa. Pan w swojej miłości stale będzie musiał stukać mnie po plecach i przypominać, że jest to akt miłości. Gdyby Bóg spowodował, że ten samochód się spali i wybuchnie, byłoby to najbardziej pełną miłości rzeczą, jaką mógłby uczynić, aby wyratować mnie od moich zabawek!

Ponieważ widzicie, w tych ostatnich dniach musimy mieć gorliwość względem Boga. Wiecie, że Biblia mówi nam, iż będzie miało miejsce wstrząśnięcie. Bóg będzie wytrząsać ze Swoich szat, On powiedział: ze Swojej przepaski. On strząśnie wszystko, co nie jest Mu całkowicie oddane, wszystko, co nie jest pełne pasji, co nie jest skruszone, co nie jest Mu oddane. Każda zaoszczędzona godzina powinna zostać Mu oddana.

Poświęcaj czas swojej rodzinie. Tak, jest czas na to, aby pobiegać, aby pobawić się ze swoimi dziećmi, aby pójść gdzieś na obiad. Ale jakże wielu z nas nie poświęca Mu czasu!


Po drugie - muszę przejść dalej bardzo szybko -
będziemy musieli pójść o wiele dalej
,
niż wskazywanie na grzechy innych.


Będziemy musieli skierować nasze palce na własne serca!

Powiem wam coś. Wszyscy ci lamentujący, rumieniący się prorocy i stróże mieli jedną wspólną cechę: oni utożsamiali się z grzechem ludu! Oni utożsamiali się z nimi. Tak, oni rumienili się z powodu zmieszania ze światem, cudzołóstwa, zdrady, kompromisu. Ale oni mówili: "O Boże, jestem częścią tego ciała".

Chcę, abyście to usłyszeli. To jest jasne. Nie widzę nic bardziej jasnego. Wróćcie do Księgi Ezdrasza, rozdział 9, werset 6.

On powiedział: "... Wstydzę się i nie ośmielam się nawet podnieść swojego oblicza do ciebie, Boże mój, gdyż" - czyje winy? Nasze winy. Nasze winy. Popatrzcie na werset 15:

"Panie! Boże Izraela! - Ty jesteś sprawiedliwy, że chociaż resztka z nas ocalała, jak to jest dzisiaj. Oto STOIMY przed twoim obliczem splamieni winą, choć nie godzi się NAM z tego powodu stać przed twoim obliczem" (Ezdrasza 9,15). On identyfikował się z grzechami ludu.

Nie ma bardziej prawego męża. Nie ma bardziej prawych mężów, niż ci, o których mówię. Nie było bardziej prawych niż Daniel. Chcę, abyście tego posłuchali. Popatrzcie jeszcze raz do rozdziału 10, werset 1:

"A gdy się modlił Ezdrasz, i wyznawał grzechy z płaczem, leżąc przed domem Bożym, zebrało się do niego z Izraela zgromadzenie bardzo wielkie mężów i niewiast i dziatek; a płakał lud wielkim płaczem" (Ezdrasza 10,1 BG). "Gdy się modlił Ezdrasz, i wyznawał grzechy z płaczem, leżąc przed domem Bożym..."

Chcę, abyście przeszli do księgi Nehemiasza, rozdział 1. Przerzućcie te kilka stron. Jeszcze raz rozdział 1, werset 6. Posłuchajcie tego: "Niechaj twoje ucho będzie uważne, a twoje oczy otworzą się, aby wysłuchać modlitwy twego sługi, którą ja zanoszę teraz do ciebie dniem i nocą za synów Izraela, sługi twoje, oraz wyznania grzechów synów izraelskich, którymi zgrzeszyliśmy..." - my zgrzeszyliśmy - "... zgrzeszyliśmy wobec ciebie; także ja i dom mojego ojca zgrzeszyliśmy" (Nehemiasza 1,6).

Daniel powiedział: "A gdy jeszcze mówiłem, modliłem się i wyznawałem mój grzech i grzech mojego ludu..." (Daniela 9,20). Znajdziecie to w Księdze Daniela 9,20. "A gdy jeszcze mówiłem, modliłem się i wyznawałem mój grzech i grzech mojego ludu..."

Popatrzcie na mnie. Jeśli mamy iść ścieżkami tych świętych mężów Bożych, otrzymać brzemię od Pana, pielęgnować je i sprowadzić to duchowe przebudzenie, które chce przynieść Bóg, to zacznijcie się rumienić, lamentować, zacznijcie być gorliwi przed Panem, a te same rzeczy się wydarzą. Będzie to miało taki sam skutek w waszym przypadku. Nie będziesz miał czasu patrzeć na grzechy kogokolwiek innego. Nie będziesz miał czasu, aby kogokolwiek potępiać. Będziesz tak skupiony na świętości Boga i na tym, jak obnaża On to, co jest w twoim sercu!

Pismo mówi o Ezdraszu, że rzucił się na ziemię przed domem Bożym. Bob wspomniał, że naszą pozycją przed Bogiem jest potrafić stać w taki sposób, jak serafy, z tą tylko różnicą, że przed domem Bożym. Rzucamy się na ziemię.

Powiem wam, kogo chciałbym, aby Bóg przyciągał do tego zboru. Nie chcę, aby Bóg przyprowadzał do tego zboru poszukiwaczy dreszczyków emocji, chrześcijan poszukujących rozrywki i zabawy. Nie chcemy takich, którzy są doskonali i pedantyczni. Tak, jest dla nich miejsce, ale nie o to wołają nasze serca. Chcemy tych, którzy wzdychają, płaczą i rumienią się. Tych, którzy mogą przyznać: "Jeszcze nie dotarłem. Zawiodłem Boga i odczuwam żal z powodu mojego potknięcia. Ale wiem, że jest nade mną ręka Boża. On mnie przeprowadzi przez to. Wierzę w świętego Boga i wierzę, że On mnie z tego wyciągnie!"

Boże, przyślij do tego zboru więcej potykających się! Boże przyślij nam więcej ludzi z poczuciem potrzeby.

Bob powiedział to kiedyś i muszę to teraz powtórzyć: Po prostu nie cieszy mnie przebywanie wśród chrześcijan, którzy już wszystko rozpracowali. Wszystko mają już rozpracowane.

Z całych Stanów Zjednoczonych podchodzą do mnie ludzie i wręczają mi koperty. Wkładają mi je do kieszeni i mówią: "Przeczytaj to". Czytam więc kilka paragrafów i od razu Pan daje mi werset na odparcie tego. Ten werset... i oni mówią: "Cóż, nie czytasz swojej biblii we właściwy sposób. Nie interpretujesz jej we właściwy sposób." Wściekają się i wychodzą. Oni mieli wszystko rozpracowane, aż do momentu, gdy przyszedł jeden werset. Ale ten werset nie pasował do ich teologii.

Boże, ześlij nam więcej potykających się! Chcę głosić przesłanie do Koryntian. Tamci mówili: "Dzięki Bogu, że nie jestem, jak ci wszyscy inni".

A tak przy okazji, to nie widzimy tego w tym zborze. Jest to jeden z nielicznych zborów, w jakich głosiłem, gdzie nie widziałem tego ducha. Dzięki Bogu! Nigdy nie będziemy tego chcieli w tym domu. Chwała Bogu.


Wreszcie, czy wiecie czego będzie trzeba?
Potrzeba będzie czujności

dniem i nocą względem diabła.


Czujności dniem i nocą względem diabła! Spróbuję to za chwilę rozwinąć.

Widzicie, po tym wszystkim co się stało rumienienie się powróciło do Izraela, miała miejsce prawdziwa pokuta i oczyszczenie. Oni pozbyli się obcoplemiennych żon. Teraz był czas na odbudowę świątyni i murów oraz na to, aby razem powstać przeciwko wspólnemu wrogowi.

Bracie, siostro, to właśnie do tego musi zmierzać teraz ten zbór. Jakże wielu ludzi toczy swoje indywidualne bitwy. Gdzieś na zewnątrz. Zupełnie sami. Walczą przeciwko temu pożądaniu, temu pokuszeniu. Nadchodzi czas, gdy potrzebujesz chodzić w zwycięstwie i my wszyscy zgromadzamy się razem przeciwko wspólnemu wrogowi Kościoła. To jest ten zbiorowy wzorzec. Oni byli teraz wezwani, byli powołani, aby powstać razem. Pismo mówi: "Lecześmy my budowali ten mur" - czytam z księgi Nehemiasza, nie szukajcie tego - "Lecześmy my budowali ten mur, i spojony jest wszystek mur aż do połowy swej, a lud miał serce do roboty" (Nehemiasza 4,6 BG).

Widzisz, kiedy chodzisz w świętości i skruszeniu przed Panem, On daje ci serce do pracy. Nie potrzebujesz, aby nad tobą stał ktoś z batem. Duch Święty daje to serce do pracy. Ale coś wam powiem. Kiedy bóg dokonuje czegoś prawdziwego w kościele, narodzie, pośród resztki, czy też w twoim domu, to szatan będzie przeciwko temu spiskował.

Powiem wam coś. Jeśli macie otwartą księgę Nehemiasza, to przejdźcie do 4 rozdziału. Chcę wam szybko cos pokazać zanim zakończę. Księga Nehemiasza 4 rozdział, werset 6:

"Lecześmy my budowali ten mur, i spojony jest wszystek mur aż do połowy swej, a lud miał serce do roboty." (Nehemiasza 4,6 BG). "A gdy Sanballat, Tobiasz, Arabowie, Ammonici i mieszkańcy Aszdodu usłyszeli, że naprawa murów Jeruzalemu postąpiła naprzód, gdyż wyłomy zaczęły się wypełniać, zapłonęli wielkim gniewem. I wszyscy oni społem się sprzysięgli, aby ruszyć do walki z Jeruzalemem i spowodować w nim zamęt" (Nehemiasza 4,7-8).

Czy widzicie ten obraz? Kiedy wszystko jest naprawiane, kiedy Bóg odbudowuje, kiedy Duch Pański działa, kiedy miała miejsce pokuta, obcoplemienne żony zostały oddalone, rozprawiano się z kompromisem, to co się wtedy dzieje? Czy diabeł zostawia cię w spokoju? Nie! On widzi postęp, widzi, jak spajany jest mur i wzbudza wrogów z każdej strony, aby spiskowali przeciwko tobie! Tak czy nie? Czy doświadczyliście tego?

Werset 9: "Modliliśmy się więc do Boga naszego i wystawialiśmy dniem i nocą przeciwko nim straże" (Nehemiasza 4,9).

Musi pojawić się czujność. Bracie i siostro, bierzemy udział w wojnie, która będzie stawała się coraz bardziej intensywna. Potrzeba będzie gorliwych chrześcijan, aby w niej walczyli. Chwała Bogu.

Pozwólcie, że zanim zakończę pokażę wam coś. Plan szatana nigdy się nie zmienia. Nigdy się nie zmienia. On powiedział: "Popatrzcie, nie możemy podejść do tych ludzi od frontu. Ci ludzie są świadomi. Oni mają rozróżnienie. Ci ludzie zostali oczyszczeni. Jest coś takiego w tym obozie, te mury... Nie możemy tam wyruszyć z naszymi armiami."

Oni zdecydowali wysłać tajnych sabotażystów. Oni przyjdą jako "aniołowie światłości", aby, o ile można, zwieść nawet i wybranych. Oni przyślą zwodzicieli.

Popatrzcie na werset 11:

"Wrogowie nasi" - kim są nasi wrogowie? - "Wrogowie nasi zaś myśleli: Nie powinni się dowiedzieć i spostrzec się, aż wpadniemy między nich, wybijemy ich i zatrzymamy robotę" (Nehemiasza 4,11).

Popatrzcie mi prosto w oczy. Chcę wam coś powiedzieć. Nie macie nawet pojęcia - nigdy tym nie dzieliliśmy się zza tej kazalnicy - jak wielu takich Sanballatów i Tobiaszów diabeł przysłał do tego kościoła. A Bóg ich już wszystkich wykopał. Mieliśmy tu szarlatanów. Był jeden człowiek, który oszukał to zgromadzenie na ponad 85 tyś. dolarów. Mieliśmy wszelkiego rodzaju zwodzicieli.

Powiem wam jeszcze coś innego. Niektórzy z nich nadal tu siedzą dziś wieczorem. Nie rozglądaj się!

Nie obracaj swojej głowy!

Poznasz ich, bo nie przyjmują głoszonego słowa, poznasz ich, bo wypowiadają się przeciwko tej kazalnicy. Poznasz ich, bo mówią: "Oni nie są jedynymi, którzy słyszą Słowo. My też je słyszymy, my też jesteśmy święci." To zostało nam jasno nakreślone dziś wieczorem.

Ale diabelskim trikiem jest to: "Wejdę do środka". I powiem wam coś. On będzie to robił w twojej pracy, w twojej rodzinie, wszędzie wokoło. On będzie próbował przeniknąć i przychodzić będzie wszelkiego rodzaju zwidzenie. I to jest znak, że w twoim życiu dokonuje się postęp i że diabeł jest wściekły. Diabeł spiskuje, aby sprawić, że zaniechasz Bożej pracy.

Wściekły diabeł reprezentuje kościół, w którym dokonuje się postęp. Alleluja. Chwała Bogu.

Czy wiecie po co Bóg postawił tutaj tych pasterzy? Aby strzec tego stada. Abyśmy wołali, kiedy widzimy, że nadchodzi wilk: "Po prawej jest wilk! Błądzisz oddalając się zbyt daleko. Przybliż się do stada." Kiedy widzimy gdzieś zwodziciela, to powiemy: "Strzeż się! Uważaj!".

Idźcie swoją drogą, jeśli chcecie, ale zostaniecie pochłonięci. To wszystko, co może uczynić pasterz. Powiem wam coś. On ma kij. Ale są owce, które się błąkają.

A gdzie ty stoisz dziś wieczorem? Czy nadal masz upodobanie w Bożej pracy, bez względu na jak trudna, ciężka i piętnująca ona przychodzi. Czy nadal kochasz Słowo Boże, bez względu na jak głęboko jego miecz wchodzi w kość? Powiem wam coś. Miecz musi dojść do samego szpiku kości, zanim będzie mógł usunąć truciznę. Ja chcę dokopać się głęboko aż do szpiku mojej kości. Alleluja!

Mam pomysł. W nadchodzących dniach będzie coraz więcej nauczania, takiego jak to. Nie klaskajcie proszę.

Głosimy miłość. Głosimy odkupienie. Głosimy pojednanie. Ale także obnażamy grzech w obozie.

Powiem wam coś. Bóg ostrzega nas. Bóg ostrzega pasterzy tego zboru. On nam powiedział, abyśmy teraz stale mieli oczy szeroko otwarte, ponieważ dokonujemy postępu, mury są spajane. Bóg uzdrawia, Bóg zbawia.

A diabeł nie przyjdzie z Wall Street, nie przyjdzie z Hollywood. Nie przyjdzie tutaj z Braodwayu. On będzie próbował wejść prosto do środka tego domu i przysłać tu zwodzicieli. Uważajcie święci! Padnijcie na twarz przed Bogiem. Kiedy coś nie ma dostojeństwa krzyża Jezusa Chrystusa - uważajcie! Jeśli nie ma skruszenia, lamentującego ducha w sobie - uważajcie! Uważajcie.

Zważajcie na słowa waszych stróżów. Nie dlatego, że oni chcą was sobie podporządkować, ale abyście się podporządkowali temu Słowu i obrazowi Pana Jezusa Chrystusa. Chcę móc odejść zza tej kazalnicy dziś wieczorem, mając czyste ręce przed świętym Bogiem i powiedzieć: "Jezu, nie szczędziłem. Kocham tych ludzi." To właśnie słyszeliście głoszone z miłości tego poranka. We wtorek wieczorem było piętnujące kazanie na temat upartości. Słyszałem je i Bóg rozprawił się z moim sercem. Mam nadzieję, że rozprawił się też z waszymi. Mam nadzieję, że dziś wieczór rozprawia się z wami w kwestii otwierania serca, aby przyjąć Słowo Boże.

Panie dotknij naszych serc dziś wieczorem. Powstańcie ze mną przyjaciele.

Boże, prawdziwie upokórz nas. Prawdziwie upokórz nasze serca przed Tobą. Panie, Ty próbujesz dokonać czegoś tak nadprzyrodzonego w tym mieście-Babilonie. Gdyż to nie jest Nowy Jork. To jest Babilon. To jest stolica grzechu całej Ameryki. Boże, nie ma lepszego miejsca w Ameryce, aby postawić wzorzec. Boże, modlę się ze swojego serca. Modle się o pastorów. Modlę się o pracowników. Modlę się o nas wszystkich, którzy stoimy za tą kazalnicą dziś wieczorem, abyś nas skruszył. Abyśmy prosili o twoje brzemię i pielęgnowali je. O Boże, dopóki nie będziemy skruszeni. Dopóki nie nadejdzie anioł Pański i dotknie nas i powie: "Bóg mnie posłał. Bóg mnie posłał, abym ci powiedział". Alleluja. Pomóż nam na tej drodze. Nadchodzi przebudzenie. Nadchodzi odnowienie. Alleluja.

Dzięki Ci Panie za to, czego już dokonałeś. O Jezu, strąć dumę, strąć arogancję, strąć wszystko, co nie jest Tobie podobne Jezu. Sprowadź to na ziemię. Obal to, obal to, obal to.

Panie, nawet nie wiem jakie dać teraz wyzwanie do przyjścia do ołtarza. Nie wiem nawet co powiedzieć, poza tym, że jeśli Bóg dotknął twojego serca dziś wieczorem, coś, co zostało powiedziane było zamierzone dla ciebie, Duch Święty dotknął twojego nerwu, to jesteś zaproszony, by wyjść tutaj do przodu. Jesteś zaproszony, by wyjść tutaj i powiedzieć: "Jezu, skrusz mnie".

Podczas, gdy chór śpiewa. Nawet nie wiem. Bóg nie dał mi niczego szczególnego, poza tym, abym wam powiedział, że ten ołtarz jest otwarty. Jeśli twoje serce zostało odciągnięte, coś cię porwało. Coś porywało twoje serce, ty to usprawiedliwiałeś. Załatw to dziś wieczorem z Panem. Jeśli jest grzech, z którym On się rozprawia, jeśli nie byłeś posłuszny Słowu Bożemu, a chcesz być posłuszny. Cokolwiek Duch Święty szepce do twojego ucha.

Panie dokonaj tego w tej chwili. Ty musisz tego dokonać. Ja tego nie potrafię. Przyprowadź do tego ołtarza tych, którzy potrzebują tu przyjść. W imieniu Jezusa.

Tam na balkonie: zejdźcie na dół którymś z wyjść i przejdźcie którymś z przejść. Podejdźcie tu do przodu i przyłączcie się do nas.


Pieśń


Duchu Żywego Boga, zstąp na mnie na nowo.
Duchu Żywego Boga, zstąp na mnie na nowo.

 

Przesłanie zostało przetłumaczone na podstawie nagrania z kasety audio.

---
Wykorzystano za zgodą World Challenge, P. O. Box 260, Lindale, TX 75771, USA.


Moje dokumenty + Indeks polskich kazań + Kaplica + Subscribe + Copyright


Times Square Church Information | New Reader Information


COPYRIGHT/OGRANICZENIA WYNIKAJĄCE Z PRAW AUTORSKICH:

Plik ten jest wyłączną własnością World Challenge. Nie może być zmieniany i poprawiany w żaden sposób. Może być powielany jedynie w całości i wprowadzany do obiegu jako "freeware", za darmo. Każde powielanie tego pliku musi zawierać wzmiankę na temat praw autorskich (np. "Copyright (c) 2001 by World Challenge"). Plik ten nie może być odsprzedawany lub używany do wzbogacania innych sprzedawanych produktów bez pozwolenia World Challenge. Dotyczy to całej zawartości, z wyjątkiem kilu krótkich cytatów. W każdym przypadku należy powoływać się na Copyright (c) 2001 by World Challenge, Lindale, Texas, USA.

Materiał ten przeznaczony jest wyłącznie do osobistego użytku i nie możebyć publikowany na innych stronach sieci. The Lorain County Free-Net Chapel posiada wyłączne prawo do publikowania tych kazań na swojej stronie, nadane przez World Challenge, Inc. Możesz przegrywać, kopiować, drukować i rozprowadzać ten materiał jeśli nie publikujesz go na innych stronach internetowych. Możesz jednak umieszczać odnośniki do tej strony.


This site is a service of The Missing Link, Inc.(R)
Włączanie młodzieży i dorosłych z problemami
w programy społeczne mające na celu poprawę ich życia.

Strona główna -
http://misslink.org
Kaplica -
http://misslink.org/chapel2.html
Home of David Wilkerson's World Challenge Pulpit Series
http://www.tscpulpitseries.org


Copyright (c) 2001 - The Lorain County Free-Net Chapel
North Central Ohio, U.S.A.

GÓRA STRONY

Nasz administrator potrzebuje twoich komentarzy
aby zapewnić tej stronie największą funkcjonalność.
Prosimy powiadom nas,
jeśli coś nie jest w porządku
(nawet jeśli nie masz pewności).
          W przeciwnym wypadku możemy nigdy się o tym nie dowiedzieć !
Stronę zaktualizowano 27 października 2001 r.

Dlaczego przebudzenie się opóźnia/ "Pomocy!"/ Co to ?/ Sponsorzy/ Wyznanie Wiary/ Studuim Biblijne/ Wokół fortepianu/ Biuletyn/ Biblioteka/ Dom/ Indeks polskich kazań/ Pulpit Series