Click here to go back to World Challenge Pulpit Series multilingual page

Moja podwójna natura!
(Two of Me)

Zmaganie z grzechem


Moje dokumenty + Indeks polskich kazań + Kaplica + Subscribe + Copyright


Przedstawione w 7 rozdziałach
David Wilkerson
__________

Myślałem, że drogą do zdobycia mocy nad grzechem będzie studium nad pochodzeniem grzechu. Innymi słowy, chciałem odkryć skąd przyszedł grzech i w jaki sposób zakaziłem się nim. Ale jakże długie i zawiłe jest owo studium. Jest to raczej skomplikowana historia gwiezdnej wojny, jaka miała miejsce przed moim narodzeniem, kiedy to naczelny anioł Lucyfer poprowadził do rebelii armię składającą się z jednej trzeciej aniołów Bożych.

Pochodzenie grzechu ma także coś wspólnego z tym, że człowiek rodzi się z wolną wolą co zawiera w sobie alternatywę popełnienia zła. Wiąże się ono z tym, że szatan postawił tę alternatywę przed oczyma Ewy, pierwszej kobiety w historii stworzenia. Ma ono coś wspólnego z tym, że zarówno Adam jak i Ewa mieli oczy otwarte na wewnętrzne zmaganie, jakiemu pozwolili się pojawić w swym ciele i umyśle. To, w jaki sposób grzech został przekazany od Adama następnym pokoleniom jest jeszcze jednym z teologicznych problemów, nad którym nadal trwają spory.

Postanowiłem zaniechać prób odnalezienia przyczyny grzechu Adama. Bardziej zainteresowany jestem własnym zmaganiem ze złem. Osoba dotknięta nowotworem nie jest zainteresowana rozpoczęciem studium dotyczącego tego, skąd wzięły się choroby nowotworowe, ale chce po prostu lekarstwa. Prawdą jest, że lekarz powinien rozumieć przyczynę choroby, aby znaleźć lekarstwo. Ale dotknięte chorobą ciało bardziej zainteresowane jest doraźną pomocą.

Po prostu poprosiłem Ducha Świętego, aby pokazał mi w jaki sposób uczciwie rozprawić się ze złem, które jest we mnie teraz. Nie ma to dla mnie żadnego znaczenia, skąd przyszło, jak powstało bądź też w jaki sposób dostało się do mojego umysłu. Wiem tylko tyle, że jest tam teraz, że nie chcę, aby nade mną panowało i że potrzebuję pomocy, by je przezwyciężyć. Poprosiłem Boga o pokazanie mi odpowiedzi w prostych słowach, które byłbym w stanie zrozumieć. Mając dziecięcą wiarę natknąłem się na trzy prawdy, które otworzyły mój umysł na nowe życie cechujące się wolnością od panowania grzechu. Są one kluczami do mego zwycięstwa nad podstępem grzechu. Jeśli i ty poszukujesz prawdziwej wolności, to uważnie przestudiuj te prawdy.


Prawda nr 1:
Wszyscy jesteśmy grzesznikami


Biblia mówi: “...Żydzi, jak i poganie są pod panowaniem grzechu” (Rzymian 3,9 BT) (anglojęzyczny przekład Biblii “The Living Bible” tłumaczy to tak: “Wszyscy ludzie są grzesznikami w jednakowym stopniu, czy to Żydzi czy poganie”).

Czy jedni ludzie są lepsi od drugich? Czy heteroseksualiści są lepsi niż homoseksualiści? Czy abstynenci lepsi są od pijaków? Czy wierni mężowie i wierne żony lepsi są od swych sąsiadów cudzołożników?

Biblia stawia sprawę jasno - raz na zawsze. Nikt nie jest niewinny. Wszyscy zgrzeszyliśmy.

...Nie ma ani jednego sprawiedliwego, nie masz, kto by rozumiał, nie masz, kto by szukał Boga; wszyscy zboczyli, razem stali się nieużytecznymi, nie masz, kto by czynił dobrze, nie masz ani jednego.

Rzymian 3,10-12

(anglojęzyczny przekład Biblii “The Living Bible” tłumaczy to tak: “Nikt nie jest dobry - na całym świecie nie ma nikogo, kto byłby niewinny. Nikt nigdy tak naprawdę nie chodził Bożymi drogami, ani nawet prawdziwie tego nie chciał. Wszyscy odwrócili się, wszyscy poszli złą drogą. Nigdzie nie było takiego, kto trwał w czynieniu tego, co właściwe, ani jednego”).

Biblia nie marnuje słów na opis tego, co jest w sercu grzesznego człowieka. Jest to obrzydliwy obraz, z którym wszyscy jesteśmy nazbyt dobrze obeznani. To, co jest w sercu człowieka wychodzi przez jego usta.

Grobem otwartym jest ich gardło, językami swoimi knują zdradę, jad żmij pod ich wargami; usta ich są pełne przekleństwa i gorzkości; nogi ich są skore do rozlewu krwi, spustoszenie i nędza na ich drogach, a drogi pokoju nie poznali. Nie ma bojaźni Bożej przed ich oczami.

Rzymian 3,13-18

(anglojęzyczny przekład Biblii “The Living Bible” tłumaczy to tak: “Ich rozmowy są sprośne i plugawe, jak odór z otwartego grobu. Języki ich pełne są kłamstw. Wszystko, co mówią ma w sobie żądło z jadem jadowitego węża. Usta ich są pełne przekleństw i zgorzknienia. Skorzy są do rozlewu krwi, nienawidząc każdego, kto się z nimi nie zgadza. Gdziekolwiek by się nie udali, zostawiają za sobą spustoszenie i nędzę. Nigdy nie poznali jak to jest czuć się bezpiecznym czy też cieszyć się Bożym błogosławieństwem. Wcale nie obchodzi ich ani Bóg ani to, co myśli o nich”).

Bardzo ważnym jest, w jaki sposób postrzegam swój grzech. Biblia mówi, że jestem kłamcą, jeśli chlubię się tym, że nie ma we mnie grzechu. Jedynym sposobem, w jaki mogę dotrzeć do Boga jest dotrzeć najpierw głęboko do swego serca i wyciągnąć wszystkie plugawe i złe rzeczy, jakie są tam ukryte, a następnie pozwolić, by Boże światło ujawniło to wszystko.

Biblia mówi: “Od stóp do głów nic... [w nas] zdrowego” (Izajasza 1,6). Grzech jest chorobą, jaka poraża każdą część naszego ciała i umysłu.

Biblia mówi, że moje serce jest “podstępne... bardziej niż wszystko inne, i zepsute...” (Jeremiasza 17,9). Jakże to więc możliwe, że nie postrzegamy naszego grzechu jako złego oraz niebezpiecznego i dlaczego znajdujemy dla niego wytłumaczenia?

Stale oszukujemy samych siebie wmawiając sobie, że grzech nie jest tak bardzo grzeszny, jak o tym mówi Bóg, a my nie jesteśmy tacy źli, jak jest to w rzeczywistości. Wymyślamy sobie potoki gładkich słów i zawiłych fraz celem usprawiedliwienia zepsucia cechującego grzech.

Grzech rzadko kiedy ukazuje się nam w swych prawdziwych kolorach. Nie ujawnia się i nie mówi otwarcie: “Jestem twoim śmiertelnym wrogiem. Zamierzam cię zwieść, zniszczyć i posłać do piekła.” Zamiast tego przychodzi do nas przybierając anielską postać, z pocałunkiem na ustach, otwartymi ramionami i schlebiającymi słowy. Rzadko kiedy wydaje się, że grzech w swej początkowej fazie jest grzechem. Ale nawet jeśli ubierzesz grzech łagodnymi nazwami, nie uda ci się zmienić jego charakteru.

Tolerancyjna i liberalna teologia, jaką się dziś głosi jest nowożytną plagą, która nie jest w stanie przynieść pocieszenia nawet tym, którzy ją głoszą. Za kazalnicami mamy zbyt wielu fałszywych proroków, którzy są przebiegłymi oszustami. Próbują rozgrzeszyć grzech, obmalowując go ze wszystkich stron szarością. W ich opinii nikt nie ma racji, ani też nikt się nie myli. Wszyscy będą zbawieni – Bóg kocha każdego. Grzechem jest tylko niegościnność lub nienawiść do swego bliźniego.

Ale właśnie ci “zagłuszacze grzechu” dzielą wraz ze wszystkimi grzesznikami tę samą wewnętrzną udrękę, to samo poczucie winy i zepsucia moralnego. W swoich kalkulacjach pomijają oni samotność, pustkę i rozpacz. Mogą podejmować próby dokonania tego, że grzesznik będzie dobrze się czuł ze swym grzechem, nie są jednak w stanie zapewnić mu trwałego odpocznienia i pokoju. Nie są w stanie uciszyć tego głębokiego wewnętrznego głosu wołającego: “Pomimo tego wszystkiego nadal pozostajesz obciążony winą”.

Grzech uwidacznia się na dwa sposoby: po pierwsze ukazuje się jako nie mający większego znaczenia i nieszkodliwy, a po drugie sprawia, że wydaje się, iż jest upajający, przyjemny i miły.

Niemalże zawsze grzech stwarza fałszywe poczucie pokoju oraz “sprawiedliwości”. Dwoje kochanków uwikłanych w tajemny nieczysty romans mówi sobie: “To nie może być grzechem. Przyniosło mi to tak wiele pokoju i radości. Czuję się doskonale, lepiej niż kiedykolwiek wcześniej.”

Ten sfałszowany pokój sprawia, że grzesznik wyobraża sobie, iż wcale nie grzeszy. Mniema, iż to co robi jest w porządku, ponieważ czuje się zaspokojony i zakłada, że nie odczuwa już więcej żadnego zranienia. Ale zaspokojenie, jakie wytwarza grzech oparte jest na iluzji. Jest to fałszywa wolność wzniesiona na fundamencie błędu. Kiedy iluzja znika, nie pozostaje nic prócz smutku i rozpaczy. Właśnie dlatego grzech zawsze prowadzi do depresji.

Grzech powoduje pychę, a pycha zabija wszelkie pragnienie prawdy i sprawiedliwości. Końcowym rezultatem jest arogancja, która nadyma się przed obliczem Boga oraz wszystkich wrogów. Biblia jasno opisuje styl życia przepełnionego pychą grzesznika.

Bezbożny [dla pychy, którą po sobie pokazuje, nie pyta się o Boga; wszystka myśl jego, że nie masz Boga - BG]... Wszystkimi przeciwnikami gardzi... Przekleństwa pełne są usta jego, także fałszu i obłudy, pod językiem jego jest krzywda i nieprawość. Czatuje za węgłem zagród... Mówi w sercu swoim: Zapomniał Bóg, zakrył oblicze swoje... Nigdy nie będzie widział.

Psalmów 10,4-11

Grzesznicy często myślą o sobie, że w największym stopniu wolni są od grzechów, którymi tak naprawdę są najbardziej zniewoleni. Nie są w stanie poprawić się ani nawrócić, gdyż nie można ich przekonać o żadnym ich złym uczynku czy winie.

Niektórzy woleliby umrzeć, niż zrezygnować ze swej zmysłowości. Pewien homoseksualista oświadczył mi: “Wolałbym raczej umrzeć i pójść do piekła, niż zrezygnować z mojego homoseksualizmu. Dla mnie nie może być nieba bez homoseksualistów. Wolałbym zaprzedać swą duszę, niż się zmienić.”

Grzech panuje tak dokładnie, że powoduje całkowite okłamywanie samego siebie. Sprawia, że jego ofiary nie znają siebie i nie wiedzą, co tak naprawdę myślą, co kochają, a czego nienawidzą, ani że są uzależnione i zniewolone. Grzesznicy stają się w końcu osobami, które lekceważą Chrystusa i rzadko kiedy myślą jeszcze o zbawieniu lub sprawiedliwości. Słyszą tak wiele o Chrystusie, a niewiele o Nim wiedzą, ponieważ grzech niszczy zrozumienie spraw duchowej natury. Zawęża ich wolność wyboru do obiektów samozaspokojenia i okrada ich z mocy służenia Bogu.

Umysł staje się tak wypaczony przez grzech, że sprawia, iż człowiek boi się nowotworu, a z piekła się śmieje. Będzie on poszukiwał pomocy przy bólu zęba, a swojej duszy pozwoli zmarnieć i iść na zatracenie w wyniku zlekceważenia. Jaka szkoda! Cóż za szaleństwo!

Dopiero z biegiem czasu grzech ujawnia swą prawdziwą rakowatą naturę. Człowiek grzeszy, a ponieważ nie pada martwy, myśli, że nie jest to niebezpieczne. Jego napiętnowane sumienie nie przypieka go, a brzemię grzechu narasta na tyle wolno, że podejrzany nie ma pojęcia jak wielkim już się stało.

Grzech utrzymuje swe panowanie nad grzesznikiem poprzez obiecywanie większego obszaru wolności i to lepszego rodzaju, jeśli tylko ten będzie nadal podążał tą samą drogą.

Grzech ma swe własne prawo ukrytej grawitacji, które powoduje automatyczne ściąganie w dół. Kiedy schodzi się niżej, poszerza zakres swego oddziaływania. Zawsze jest zaraźliwy i pogrąża każdego, kto jest z nim powiązany.

Grzech jest najbardziej zaciekły w grzeszniku, kiedy ten słyszy Boże wezwanie. Grzech będzie uciekał się do wszelkiego rodzaju oszustwa, żeby tylko nie stracić panowania nad swą ofiarą. Grzech staje się delikatny, kiedy Ewangelia jest w pobliżu. Nie sugeruje on: Uciekaj, albo: Wykpij to. Woli raczej zasugerować: Poczekaj! Nie wpadaj w pośpiech! Będzie jeszcze inna okazja. Jeśli to nie poskutkuje, grzech będzie udawać głos Ducha Świętego, mówiąc wewnętrznemu człowiekowi: “Poddaj się Bogu. Daj się przemienić – ale za krótką chwilę.”

Grzech może zamknąć swą ofiarę w więzieniu niewiary i przemienić ją w osobę bez miary nienawidzącą Boga. Ludzie, którzy są całkowicie owładnięci przez swe grzechy stają się zgorzkniałymi i wrogimi nieprzyjaciółmi Jezusa Chrystusa, ponieważ stanowi On zagrożenie dla ich stylu życia.

Grzech oferuje służenie innym ludziom jako substytut służenia Bogu. Ścieżka do godności i usatysfakcjonowania prowadzi wtedy przez pomaganie innym, którzy są w potrzebie – zbieranie funduszy na cele charytatywne, zaangażowanie w działalność społeczną w wielu różnych sprawach. Staje się to substytutową religią dobrych uczynków oraz aktów dobroczynności. Biblia demaskuje tę religię dobrych uczynków.

Albowiem łaską zbawieni jesteście przez wiarę... nie z uczynków, aby się kto nie chlubił.

Efezjan 2,8-9

(parafrazując anglojęzyczny przekład Biblii “The Living Bible”: “Zbawienie nie jest nagrodą za dobre uczynki, jakich dokonaliśmy, aby nikt z nas nie mógł za nie przypisać sobie zasługi... Jesteśmy zbawieni jedynie przez łaskawość Chrystusa i pokładanie ufności w Nim...”).

Bez względu na to, czy grzechy są jawne czy ukryte, wszystkich trzeba się wyrzec i wyznać je – w przeciwnym przypadku Bóg nie będzie mógł ci pomóc rozstać się z nimi. Przyczyną większości utrapień jest utrzymywanie jakiegoś ukrytego grzechu. Zaślepia on oczy duszy oraz uśmierca ją, w wyniku czego nie jest ona w stanie ujrzeć swego opłakanego stanu.

Żadna osoba nie może zostać prawdziwym wierzącym, dopóki grzech nie stanie się jej największym smutkiem i brzemieniem. Każda dusza, która przychodzi do Boga musi przyznać się do “ogromu grzeszności” swoich złych czynów.


Prawda nr 2:
Nasze grzechy czynią z nas niewolników


Jezus postawił sprawę niezwykle jasno co do tego, że każdy człowiek, który popełnia grzech staje się jego niewolnikiem. Powiedział On: “Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam, każdy, kto grzeszy, jest niewolnikiem...” (Jana 8,34).

Posiadamy tę przerażającą wolność w wyborze swego pana. Paweł powiedział: “Czyż nie wiecie, że jeśli się oddajecie jako słudzy w posłuszeństwo, stajecie się sługami tego, komu jesteście posłuszni, czy to grzechu ku śmierci, czy też posłuszeństwa ku sprawiedliwości?” (Rzymian 6,16) (anglojęzyczny przekład Biblii “The Living Bible” tłumaczy to tak: “Czyż nie zdajecie sobie sprawy z tego, że sami wybieracie swego pana. Możecie wybrać grzech [wraz ze śmiercią], bądź też posłuszeństwo [wraz z uniewinnieniem]. Ten, któremu powierzycie samych siebie, zabierze was i będzie waszym panem, a wy będziecie jego niewolnikami”).

Krok po kroku ukryty grzech doprowadza swą ofiarę do stanu beznadziejnego zniewolenia. Każde podporządkowanie się równoznaczne jest z nałożeniem na siebie nowego łańcucha. Powoduje ono “utwierdzenie” w zepsuciu. Kiedy umysł odkrywa, że ciało jest zniewolone jakimś strasznym nałogiem, stwarza pozory bezradności. “Byłem z góry przeznaczony do tej niewoli” – argumentuje umysł. “Bóg uczynił mnie właśnie takim. Jakże może mnie osądzać, skoro nie jestem odpowiedzialny za to złe pole magnetyczne istniejące we mnie? Taki już jestem od dzieciństwa.”

Według Bożej prawdy wcale tak nie jest. Wpędzamy sami siebie w niewolę poprzez pójście za namową własnych pożądliwości tak daleko, że nie ma już odwrotu. Zostajemy ściągnięci na manowce i zwabieni przez pożądliwości, które toczą wojnę w naszych ciałach.

Nie dzieje się to automatycznie, jako że wszyscy rodzimy się z wolną wolą obrania dobra bądź też zła.

Paweł powiedział: “... oddawaliście członki wasze na służbę nieczystości i nieprawości ku popełnianiu nieprawości...” (Rzymian 6,19). (parafrazując anglojęzyczny przekład Biblii “The Living Bible”: “W przeszłości dobrowolnie oddawaliście członki wasze w służbę nieczystości i nikczemności, mając na celu popełnianie nieprawości”).

Możesz odrzucać tę koncepcję niewolnictwa jako wyuczonego procesu zachowawczego, a za swój problem obwiniać jakiegoś rodzaju wadę osobowości, nerwicę, bądź też jakiś inny czynnik powodujący stres. Możesz sobie wmawiać, że nie jesteś odpowiedzialny za swe czyny – ale nigdy nie będziesz mógł odnaleźć prawdziwego wyzwolenia od swego grzechu, dopóki nie zaakceptujesz tego, że jesteś odpowiedzialny za rozprawienie się z nim. Musisz pragnąć wolności.

Jeśli nadal będziesz wierzył, że twój grzech jest wrodzony, a ty jesteś jak jakaś maleńka słomka miotana przez rwący potok, to w ostateczności wydasz samego siebie na pastwę niewoli. Po co z nią walczyć, skoro nie można jej pokonać? Po co poszukiwać lekarstwa, skoro go nie ma? Po co rozmawiać o kuracji, kiedy nie można przyznać się, że jest się chorym?

To fatalistyczne podejście jest sprytnym kłamstwem szatana, którego celem jest sprawić, by żaden z niewolników nie ważył się wychylić. W takim tłumaczeniu nie ma ani krzty prawdy. Nie ma takiego grzechu, który byłby dla Chrystusa zbyt trudny do wyleczenia, ani takiego związania, które byłoby dla Niego zbyt silne do rozerwania. Być może myślisz, że jesteś beznadziejnie skuty łańcuchem jakiegoś nałogu bądź też wdzięku jakiegoś mężczyzny lub kobiety. Jednakże Chrystus może roztopić te łańcuchy jak wosk.

Dwadzieścia dwa lata temu dotarłem do nowojorskich slumsów, aby rozpocząć pracę z narkomanami. Najpotężniejsze umysły naukowe i religijne tamtego czasu mówiły, że narkomanów nie da się wyleczyć. Ówczesny gubernator stanu Nowy Jork – Nelson Rockefeller właśnie zakończył dwuletni program badawczy, który kosztował wiele milionów dolarów, a nie uzyskano nawet jednego pozytywnego rezultatu. Uczestnicząc w zebraniach medycznych, raz za razem słyszałem, jak “eksperci” mówili: “Nie znamy żadnego lekarstwa dla narkomana. On jest uzależniony zarówno fizjologicznie jak i psychologicznie. Najlepsze, co możemy zrobić, to zaoferować metadon jako zastępczy narkotyk.”

W starej, walącej się rezydencji w Brooklynie założyłem ośrodek dla Bożej sprawy. Jednak dręczyła mnie taka myśl: “Może ich faktycznie nie da się wyleczyć. Może istnieją osobowości podatne na narkotyki przeznaczone, by żyć jako niewolnicy narkotyków.”

Każdy narkoman, który przeszedł próg naszych drzwi powtarzał jak papuga słowa ekspertów. Stale na nowo spierali się: “Nie ma dla mnie nadziei. Nie jestem w stanie pomóc samemu sobie. Jeśli już raz zostaniesz narkomanem, jesteś nim na zawsze. Urodziłem się, by skończyć jako osoba uzależniona.”

Jakież to było diabelskie kłamstwo. Bóg dopomógł nam zdemaskować je udokumentowanym 85-cio procentowym wskaźnikiem wyleczeń i do dzisiaj tysiące narkomanów oraz alkoholików zostało całkowicie uwolnionych ze swego zniewolenia. Większość z nich nie ma nawet najmniejszej ochoty na to, co kiedyś ich zniewalało.

Wierzę, że tak samo wygląda sprawa z homoseksualizmem. Słyszałem, jak eksperci – nawet religijni – mówili mi, że ten problem jest inny. Wmawiano mi, że homoseksualiści tacy się rodzą, że jest to tak głęboki psychologiczny sposób zachowania się, że nic nie jest w stanie zmienić jego biegu. Różne kościoły i misje poddają się, a niektóre z nich odrzucają teraz możliwość bądź też potrzebę wyleczenia. Jednakże setki homoseksualistów i lesbijek odnajduje teraz przemieniającą życie moc poprzez osobę Jezusa Chrystusa. Wzbudzany jest duchowy głód w sercach homoseksualistów na całym świecie. Wierzę, że jest to rezultatem suwerennej pracy Ducha Świętego, mającej na celu udowodnienie po raz kolejny, że Chrystus nalega, by wiedzieć, że istnieje lekarstwo, a nie tylko opcja kapitulacji. Równie pewne jak to, że Duch Święty łamie moc uzależnienia narkotykowego i alkoholowego jest to, że złamie On moc mitu, mówiącego że homoseksualizm jest nieuleczalny.

Możesz usprawiedliwiać wszelki rodzaj zniewolenia, jeśli kupisz to kłamstwo, mówiące że Bóg zrobił ci kawał i wyznaczył się na ofiarę udręki. Jaką to przynosi ulgę, kiedy winą obarczy się rodziców, Boga, przeznaczenie, ale jakże niszczycielskie może w końcu stać się to kłamstwo!

Osoby nowonawrócone stale są kuszone, by na nowo popaść w to oszustwo. Kiedy umysł zostanie przekonany, że nic nie da się zrobić z problemem grzechu, bitwa jest już przegrana. Kiedy powracają stare pragnienia, daje znać o sobie zła istota duchowa, która sugeruje: “Twoje uwolnienie nigdy się nie dokona. Poddaj się temu, co nieuniknione. Nie jesteś w stanie się zmienić. Jak w przypadku lamparta, twoje cętki nie mogą zostać usunięte. Wracaj, marnujesz czas, przeznaczenie stanęło przeciwko tobie. Taki się urodziłeś, to twoja natura, przestań z tym walczyć. Wyjdź z ukrycia i żyj z tym.”

Zwycięstwo jest możliwe tylko wtedy, kiedy wyraźnie i ostatecznie uświadomisz sobie tę prawdę: “Nie urodziłem się, aby być niewolnikiem. Mogę oduczyć się wszystkiego, czego się nauczyłem! Niewolnicy mogą zostać wyzwoleni! Szatan nie może sprawić, że będę obwiniać Boga za to, że biorę narkotyki! Nie jestem upośledzonym stworzeniem! Nie jestem beznadziejnie uzależniony. Nauczę się być wolnym!

Dla Boga nie ma czegoś takiego jak “upadły zbyt nisko”, “zbyt mocno uwikłany”, “za późno”, bądź też “za trudno”.

... U ludzi to rzecz niemożliwa, ale nie u Boga; albowiem u Boga wszystko jest możliwe.

Marka 10:27

(anglojęzyczny przekład Nowego Testamentu “The New Testament in Modern English” tłumaczy to w ten sposób: “Po ludzku mówiąc to niemożliwe, ale nie jest tak w przypadku Boga. Dla Niego wszystko jest możliwe.”)


Prawda nr 3:
Został opracowany plan naszej wolności


Starotestamentowy zakon wprowadził ludzkość w poczucie winy i potępienia, ponieważ pomimo tego, że wyraźnie ujawniał grzech, nie miał jednak mocy do wytworzenia posłuszeństwa Bogu. Niemożliwym było, aby jakakolwiek ludzka istota była w pełni posłuszna wszystkim prawom i przykazaniom Bożym.

Paweł powiedział: “Dlatego z uczynków zakonu nie będzie usprawiedliwiony przed nim żaden człowiek, gdyż przez zakon jest poznanie grzechu” (Rzymian 3:20). (anglojęzyczny przekład Biblii “The Living Bible” tłumaczy to tak: “Czy już rozumiesz? W Bożych oczach nikt nie może zostać usprawiedliwiony poprzez wykonywanie tego, co nakazuje zakon, gdyż im więcej wiemy o Bożych prawach, tym jaśniejsze staje się, że ich nie przestrzegamy. Jego prawa służą jedynie temu celowi, byśmy zobaczyli, iż jesteśmy grzesznikami, lub że postępujemy w całkowicie niewłaściwy sposób.”)

Załóżmy, że gdzieś w odizolowanej dżungli, z dala od wszelkich źródeł wiedzy napotykasz człowieka. Siedzi na ziemi otoczony różnorodnymi rzeczami, nie mając pojęcia jak ich użyć. Ma kawałek surowego mięsa, zasobnik z wodą, mały gliniany garnek pełen piasku, żelazne łańcuchy, ubrania ze skóry oraz buzujący ogień.

Zaczyna odczuwać pragnienie, więc podnosi gliniany garnek i wysypuje jego zawartość na twarz, skutkiem czego zaczynają go piec oczy. Robi się głodny, więc zaczyna przeżuwać swoje ubrania. Robi mu się zimno, więc siada w zasobniku z wodą. Odczuwa ból w klatce piersiowej, więc uderza w nią żelaznymi łańcuchami. Kiedy jest zmęczony, kładzie się w ogniu. Próbuje wepchać sobie do uszu mięso, aby zatrzymać ból ucha.

Przez jakież męczarnie przechodził ten człowiek, który nie miał pojęcia w jaki sposób używać rzeczy, które miał do dyspozycji. Nie znał praw rządzących ogniem, bólem, głodem, czy pragnieniem. Załóżmy, że podchodzisz do tego człowieka i pokazujesz mu jak gotować i jeść mięso, w jaki sposób użyć żelaznych łańcuchów do ciągnięcia kłód na ognisko, jak ma włożyć na siebie ubranie, kiedy jest mu zimno, w jaki sposób pić wodę, by ugasić pragnienie. Od teraz będzie już wiedział, że niewłaściwym jest czynić to na stary sposób.

Czy pokazywałeś mu, że niewłaściwym jest kłaść się w ogniu, tylko po to byś mógł wprowadzić go w niewolę? Czy uczyniłeś to, aby okraść go z jego wolności wyboru? Nie! Zrobiłeś to, by uchować go przed zrobieniem sobie krzywdy.

W taki właśnie sposób Boże prawa i Jego przykazania zamyślone są dla naszego dobra. Nie jest zamyślone, by krępowały one nasz swobodny styl życia, czy też ograniczały naszą wolność. W zamyśle mają natomiast uczyć nas korzystania we właściwy sposób z rzeczy, które stworzył dla nas Bóg. Boże prawa są tak opracowane, by pokazywały nam, że jeśli niewłaściwie wykorzystujemy świat oraz to, co w nim jest, to nigdy nie może przynieść nam to szczęścia ani satysfakcji. Pokazują nam, że jedynie pomnożymy nasz ból i nadal będziemy niewłaściwie się obchodzić z tym, co w zamyśle ma nam pomagać.

Pozwól, że ukażę ci słaby punkt tego wszystkiego i dlaczego opracowany musiał zostać nowy plan. Możesz pokazywać wspomnianemu wcześniej nierozważnemu człowiekowi jak jest szkodliwy jego sposób obchodzenia się z przykładowymi przedmiotami. Możesz pokazywać mu jak to się robi we właściwy sposób, ale nie możesz zmusić go, by tak właśnie czynił. W każdej chwili może on powrócić do chłostania się łańcuchem, sypania sobie piasku do oczu, siedzenia w zimnej wodzie celem ogrzania się, po prostu dlatego, że przyzwyczaił się do postępowania w ten właśnie sposób.

Bóg musiał posłać Chrystusa, by zmarł na krzyżu. Takie uparte stworzenia jak my stale postępują po swojemu i niszczą same siebie. Bóg dał nam zakon, aby ukazać, w jakże niszczący sposób żyliśmy i aby nas ostrzec przed konsekwencjami. Jednak my nadal woleliśmy stare postępowanie. Tak więc zakon zawiódł i nie naprawił naszego postępowania. Zakon był tylko zilustrowanym wykładem, który nie zwrócił zbyt wiele uwagi.

Dlatego opracowany został nowy plan zbawienia ludzkości od grzechu. Nowy sposób – tak prosty, że nawet dziecko może go zrozumieć. Ten nowy plan polega na wierzeniu zamiast na czynieniu.

---
Wykorzystano za zgodą World Challenge, P. O. Box 260, Lindale, TX 75771, USA.

poprzedni rozdział | spis treści | następny rozdział


Moje dokumenty + Indeks polskich kazań + Kaplica + Subscribe + Copyright


Times Square Church Information | New Reader Information


COPYRIGHT/OGRANICZENIA WYNIKAJĄCE Z PRAW AUTORSKICH:

Plik ten jest wyłączną własnością World Challenge. Nie może być zmieniany i poprawiany w żaden sposób. Może być powielany jedynie w całości i wprowadzany do obiegu jako "freeware", za darmo. Każde powielanie tego pliku musi zawierać wzmiankę na temat praw autorskich (np. "Copyright (c) 2003 by World Challenge"). Plik ten nie może być odsprzedawany lub używany do wzbogacania innych sprzedawanych produktów bez pozwolenia World Challenge. Dotyczy to całej zawartości, z wyjątkiem kilu krótkich cytatów. W każdym przypadku należy powoływać się na Copyright (c) 2003 by World Challenge, Lindale, Texas, USA.

Materiał ten przeznaczony jest wyłącznie do osobistego użytku i nie może być publikowany na innych stronach sieci. The Lorain County Free-Net Chapel posiada wyłączne prawo do publikowania tych kazań na swojej stronie, nadane przez World Challenge, Inc. Możesz przegrywać, kopiować, drukować i rozprowadzać ten materiał jeśli nie publikujesz go na innych stronach internetowych. Możesz jednak umieszczać odnośniki do tej strony.


This site is a service of The Missing Link, Inc.(R)
Włączanie młodzieży i dorosłych z problemami
w programy społeczne mające na celu poprawę ich życia.

Strona główna -
http://misslink.org
Kaplica -
http://misslink.org/chapel2.html
Home of David Wilkerson's World Challenge Pulpit Series
http://www.tscpulpitseries.org


Copyright (c) 2003 - The Lorain County Free-Net Chapel
North Central Ohio, U.S.A.

GÓRA STRONY

Nasz administrator potrzebuje twoich komentarzy
aby zapewnić tej stronie największą funkcjonalność.
Prosimy powiadom nas,
jeśli coś nie jest w porządku
(nawet jeśli nie masz pewności).
          W przeciwnym wypadku możemy nigdy się o tym nie dowiedzieć !
Stronę zaktualizowano 20 października 2003 r.

Dlaczego przebudzenie się opóźnia/ "Pomocy!"/ Co to ?/ Sponsorzy/ Wyznanie Wiary/ Studium Biblijne/ Wokół fortepianu/ Biuletyn/ Biblioteka/ Dom/ Indeks polskich kazań/ Pulpit Series